X


 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W rzeczywistości jesteśmy dobrze sytuowanymi dżentelmenami i nie mamy nic wspól-nego ze Strażą Miejską. A zatem, dżentelmeni, czy napijecie się wina? Dziękuję, nie na służbie  rzekł troll. No tak, bardzo panu dziękuję, hrabio de Tritus  rzucił z goryczą Nobby. Rze-czywiście, całkiem tajna misja.Może od razu pomachasz pałką, żeby wszyscy mogli zo-baczyć? Jak myślisz, że to pomoże. Schowaj ją!Brwi hrabiego de Tritusa zetknęły się w umysłowym wysiłku. Czyli to była ta.ironia, co? Wobec starszego stopniem? Nie możesz być starszy stopniem, bo nie jesteśmy strażnikami.Przecież komen-dant Vimes trzy razy tłumaczył.Niania Ogg oddaliła się taktownie.Przykro było patrzeć, jak niszczą swoją legendę.Ten świat był dla niej obcy.Przyzwyczaiła się do takiego, w którym mężczyzni nosząkolorowe ubrania, a kobiety chodzą w czerni.Dzięki temu o wiele łatwiej zdecydowaćrankiem, co na siebie włożyć.Ale w gmachu Opery zasady odzieżowe uległy odwróce-niu.Kobiety ubierały się tu jak oszronione pawie, a mężczyzni przypominali pingwiny.Czyli.jest tu straż.Niania była w zasadzie osobą praworządną, jeśli nie widziałaakurat powodu do łamania prawa.Dlatego też miała do jego przedstawicieli ten szcze-gólny stosunek, który można opisać jako permanentną i głęboką nieufność.167 Na przykład ich podejście do kradzieży.Niani pogląd na kradzież był poglądemczarownicy, o wiele bardziej skomplikowanym niż reprezentowany przez prawo oraz trzeba to szczerze przyznać  przez ludzi będących właścicielami czegoś, co wartoukraść.Wszyscy oni wymachiwali ciężkim toporem prawa w okolicznościach wymaga-jących delikatnego skalpela zdrowego rozsądku.Nie, uznała niania.Policjanci ze swoimi ciężkimi buciorami nie są tu pożądani w ta-ką noc jak dzisiejsza.Warto chyba umieścić pinezkę pod dudniącymi stopami Sprawie-dliwości.Skryła się za pozłacaną statuą i sięgnęła w zakamarki sukni; przechodzący widzowieobejrzeli się zdumieni dziwnym brzdękaniem gumek.Niania była pewna, że gdzieś jąma  zapakowała jedną na wszelki wypadek.Zadzwięczała nieduża butelka.No tak.Po chwili niania wynurzyła się, niosąc na tacy dwa małe kieliszki.Skierowała się dostrażników. Napój owocowy dla panów oficerów?  zaproponowała. Och, głuptas ze mnie,co ja gadam, wcale nie oficerów.Napój owocowy domowej roboty?Detrytus powąchał podejrzliwie, natychmiast oczyszczając sobie zatoki. Co w tym jest?  zapytał. Jabłka  odparła zgodnie z prawdą niania. No.Głównie jabłka.Obok jej dłoni kilka rozlanych kropli przeżarło metal tacy, spadło na dywan i zaczę-ło dymić.Widownia brzęczała gwarem wielbicieli opery, zajmujących swoje miejsca, i paniLawsy szukającej butów. Naprawdę nie powinnaś ich zdejmować, mamo. Strasznie cisnęły. Przyniosłaś robótkę na drutach? Musiałam ją chyba zostawić w damskiej. Oj, mamo.Henry Lawsy zaznaczył miejsce w książce zakładką, po czym wzniósł swe wilgotneoczy ku niebu.I zamrugał.Wprost nad nim  bardzo daleko nad nim  migotał krągświatła.Matka podążyła wzrokiem za jego spojrzeniem. Co to takiego? Myślę, że to żyrandol, mamo. Duży, nie ma co.Co go tam trzyma u góry? Jestem pewien, że mają tam specjalne liny i inne takie, mamo. Na moje oko wygląda trochę groznie.168  Jestem przekonany, mamo, że jest całkiem bezpieczny. A niby skąd się znasz na żyrandolach? Ludzie z pewnością nie przychodziliby do Opery, mamo, gdyby istniało ryzyko, żeżyrandol spadnie im na głowę  odparł Henry, próbując wrócić do książki. Il Truccatore, Mistrz Przebrań.Il Truccatore (ten.), tajemniczy arystokrata, wywołu-je skandal w mieście, uwodząc wysoko urodzone damy, przebrany za ich mężów.JednakżeLaura (sop.), od niedawna narzeczona Capriccia (bar.), nie ulega jego komplementom.Henry włożył zakładkę, wyjął z kieszeni mniejszą książeczkę i starannie sprawdziłsłowo  komplement.Wchodził w świat, którego nie znał; skrępowanie czyhało na każ-dym kroku, więc nie miał zamiaru potknąć się na jakimś wyrazie.Henry żył w ciągłymlęku, że  pózniej go przepytają.i z pomocą swego sługi Wingiego (ten.) wymyśla fortel.Słownik znowu się przydał.następuje kulminacja.I znowu.w słynnej scenie balu maskowego w pałacu Księcia.Jednak Il Truccatore nie przewi-dział, że jego dawny adwersarz, hrabia de. Adwersarz. westchnął Henry i sięgnął do kieszeni. Kurtyna za pięć minut.Salzella urządził przegląd swoich sił.Składały się ze stolarzy, malarzy i innych pra-cowników, którzy wieczorem nie byli niezbędnie potrzebni.Na końcu szeregu stało nabaczność jakieś pięćdziesiąt procent Waltera Plinge. Wszyscy znacie swoje pozycje  mówił Salzella. Jeśli coś zobaczycie, cokol-wiek, macie mnie natychmiast zawiadomić.Zrozumieliście? Panie Salzella! Słucham, Walterze. Nie możemy przerwać opery!Salzella pokręcił głową. Jestem pewien, że publiczność zrozumie.169  Przedstawienie musi trwać, panie Salzella! Walterze, masz robić, co ci każę!Ktoś inny podniósł rękę. Ale on ma rację.Salzella westchnął ciężko. Po prostu złapcie Upiora.Jeśli uda się tego dokonać bez krzyku, tym lepiej.Oczy-wiście, że nie chcę przerywać opery.Zauważył, że się uspokoili.Głęboki dzwięk przetoczył się po scenie. Co to było, u licha?Salzella przeszedł za kulisy, gdzie zobaczył wyraznie zdenerwowanego Andr�. Co się dzieje? Naprawiliśmy je, panie Salzella! Tylko że.no, on nie chce oddać stołka.Bibliotekarz skinął głową dyrektorowi muzycznemu.Salzella znał orangutana,a wśród faktów, które go dotyczyły, był i ten, że jeśli bibliotekarz chciał gdzieś usiąść, totam właśnie siedział.Trzeba jednak przyznać, że był organistą wysokiej klasy.Jego po-południowe recitale w Wielkim Holu Niewidocznego Uniwersytetu zyskały wielką po-pularność [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •  
     

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.