[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz Roger musiał pokonać pięciometrowej szerokości przepaść dzielącą go od pękniętychdrzwi. Teraz albo nigdy mruknął i włączył napęd skokowy pancerza, ale o wiele ostrożniej niżJulian.Przepłynął nad otchłanią, jedną ręką podtrzymując działko plazmowe, drugą wyciągającw stronę otworu i ściany cylindra.Wyciągnięte ramię zniknęło w wyrwie, ale palce nie znalazłyżadnego zaczepienia.Książę poczuł ukłucie paniki.Ale zaraz potem jego dłoń zacisnęła się naposzarpanej krawędzi otworu. Bułka z masłem wysapał; mięśnie egzoszkieletu pancerza jęknęły, kiedy podciągnął sięna wąską półkę wszystko, co pozostało z zewnętrznego obramowania drzwi.Zaparł sięi szarpnął krawędzie otworu, poszerzając go.Matryca chromframu zaczęła rozpadać się podostrzałem plazmy, a teraz iskrzyła pod dotykiem opancerzonej dłoni, wracając do swojejpierwotnej struktury atomowej chromu i selenu.* * *Kiedy Roger wszedł do pomieszczenia z uniesionym działkiem plazmowym, zobaczył, żeGiovannuci i Iovan stoją z rękami za głową, a reszta załogi mostka siedzi za nimi przy swoichstanowiskach.Wszyscy mieli na sobie kombinezony dla ochrony przed próżnią, która wypełniałateraz większą część statku.Roger rozejrzał się po mostku, spojrzał na rozbryzniętą po konsoli samozniszczenia krewi pokręcił głową. Czy to było konieczne? spytał, podchodząc do zwłok oficera taktycznego i odwracając je. Kto? Ja powiedział Iovan. Z przyłożenia stwierdził pogardliwe Roger. Pewnie z większej odległości byś nie trafił. Zdejmij tę pierdoloną zbroję, to pokażę ci, z jakiej odległości strzelam powiedział Iovani splunął na podłogę.Pahner przecisnął się przez drzwi, poszerzając jednocześnie otwór, i podszedł do księcia. Powinien pan na nas poczekać, Wasza Wysokość powiedział na częstotliwościdowodzenia. I dać im szansę zniszczenia panelu kontrolnego? odparł Roger na tej samejczęstotliwości. Nie ma mowy.Poza tym parsknął zduszonym śmiechem doszedłem downiosku, że po akrobacjach Juliana zostały im co najwyżej karabiny śrutowe.W przeciwnymwypadku strzelaliby do nas w korytarzu.Przełączył się z powrotem na zewnętrzny głośnik i ustawił głośność na maksimum, żeby byłogo słychać w próżni, która na mostku Szmaragdowego Zwitu uchodziła w tym momencie zapowietrze, a potem spojrzał na Giovannuciego i Iovana. Nie umiem odczytywać cywilnych oznak rangi.Który z was to Giovannuci? Ja powiedział pułkownik. Niech pan wyłączy samozniszczenie. Nie. W porządku. Roger niezauważalnie wzruszył ramionami wewnątrz pancerza i odwróciłsię do Iovana. Kim ty jesteś? Nie muszę mówić odpowiedział Iovan. To starszy podoficer stwierdził Pahner. Tak, wygląda na takiego zgodził się Roger. Nie jest oficerem mostka, więc nie możetego wyłączyć, zgadza się? Nikt tutaj nie może powiedział Giovannuci. Oprócz mnie.Roger odwrócił się bokiem, żeby spojrzeć na wczołgującą się na mostek Kosutic. Mam za drzwiami tę ich drugą oficer powiedziała sierżant na częstotliwości dowodzenia. Jest gotowa wyłączyć mechanizm, kiedy tylko wyprowadzimy tych typów z mostka.Powiedziała, żeby uważać na dowódcę.To prawdziwy wierzący. A więc który z was to książę Roger? spytał Giovannuci. Ja odparł książę. I dopilnuję, żebyś zawisł, choćby to była ostatnia rzecz, jaką zrobię. Nie wydaje mi się powiedział spokojnie pułkownik i wyciągnął zza plecówjednostrzałówkę.Czas prawie stanął w miejscu, kiedy Roger zaczął podnosić działko plazmowe, a potem jeopuścił.Gdyby strzelił, zniszczyłby połowę urządzeń sterujących.łącznie z konsoląsamozniszczenia.Zamiast tego skoczył więc do przodu, sięgając do rękojeści miecza.Książę był niemal nadludzko szybki, ale to, czy zdążyłby zabić pułkownika, zanim ten bywystrzelił, na zawsze pozostanie tajemnicą, ponieważ nagle poczuł, jak Pahner uderza całymciałem w jego pancerz.Siła uderzenia cisnęła księcia w bok, na wyświetlacz taktyczny, a w tym samym momencieGiovannuci wystrzelił, trafiając Pahnera prosto w pierś.Roger zerwał się na nogi z wrzaskiem czystej wściekłości, a tymczasem Iovan wyciągnąłnastępną jednostrzałówkę i ruszył w jego stronę.Tym razem jednak książę nie popełnił błędu lśniące, wykute w Voitan ostrze odrąbało głowę i ramię sierżanta w parującej fontannie krwi.Siła wystrzału przeciwpancernego urządzenia obróciła Giovannuciego i rzuciła go na pokład.Pułkownik wstał i podniósł ręce do góry. Przykro mi, że nie trafiłem powiedział napiętym głosem. Ale i tak wszyscy umrzemy.Niech was skażenie. Nie wydaje mi się zgrzytnął zębami Roger. Mamy waszego drugiego oficera, a ona ażsię pali, żeby to wyłączyć.Ale ty umrzesz, obiecuję ciągnął głosem zimnym jak zmrożony heli spojrzał na Kosutic. Pani sierżant, proszę zaprowadzić pułkownika do doków.Proszędopilnować, żeby niczego więcej nie uszkodził, ale jemu też nic nie może się stać.Policzymy sięz nim pózniej, i chcę, żeby był w doskonałej formie, kiedy stanie przed katem.Sierżant powiedziała coś w odpowiedzi, ale Roger już jej nie słyszał.Padł na kolana obokPahnera.Odwrócił kapitana na plecy najostrożniej jak mógł, ale była to już niepotrzebnaostrożność.Tym razem strzał był celny.Jednostrzałówka trafiła marine prosto w napierśnikzbroi, a rykoszetujący strup pancerza zrobił dokładnie to, co miał zrobić.Roger nachylił się, próbując przebić wzrokiem migoczącą przyłbicę hełmu kapitana.Odczytywskazywały, że jego mózg jeszcze funkcjonuje, ale w miarę odpływu krwi z mózgu dozdruzgotanego ciała szybko gasły. Obiecuję powiedział Roger, podnosząc Pahnera i obejmując go. Obiecuję, że nie zginę.Obiecuję, że uratuję moją matkę.Możesz na mnie liczyć, Armandzie.Możesz, obiecuję.Terazodpocznij.Odpocznij, mój obrońco.Siedział tak i kołysał ciało, aż ostatni wskaznik zamigotał i zgasł.EpilogRoger postukał w swój wyświetlacz, kiedy były oficer Zwiętych wyszła z kajuty kapitana.Ogólnie rzecz biorąc, Beach przyjęła złe wieści dość dobrze.No, ale skoro związała już swój losz grupą ludzi Rogera, nie miała innego wyjścia, jak tylko z nimi współpracować.Była wyjętaspod prawa, zarówno Zwiętych, jak i Imperium.Gdyby Rogerowi powiodło się, byłabyustawiona.Gdyby nie, nic by nie straciła.Oczywiście po dotarciu do cywilizacji już nie możnabyłoby jej ufać, na razie jednak miała przed sobą tylko dwa wyjścia: pomagać albo umrzeć.Niebył to trudny wybór.Roger podniósł wzrok znad wyświetlacza i wstał, kiedy weszła następna z umówionychosób. Plutonowy Despreaux powiedział. Chciałbym z tobą porozmawiać o planach nanajbliższą przyszłość.Usiadł i znów skupił się na wyświetlaczu, ale po chwili spojrzał przed siebie z irytacją, kiedyDespreaux stanęła w pozycji spocznij. Do cholery, Nimashet.Może wreszcie usiądziesz? warknął i zaczekał, aż usłucha.Potemznów zerknął na ekran i pokręcił głową. Nie zdawałem sobie sprawy, kiedy odlatywaliśmy ze Starej Ziemi, jak mało służby cizostało.Powinnaś była skończyć, kiedy jeszcze byliśmy w Sindi. Myślałam o tym odparła. Kapitan Pahner też ze mną o tym rozmawiał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]