[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wiesz.na tym Å›wiecie peÅ‚nym niespodzianekaż sama siÄ™ sobie dziwiÄ™, że wciąż jeszcze stÄ…pampo ziemi.Zdumiewa mnie, że najwyrazniej znowuwszystko zaczyna siÄ™ ukÅ‚adać pomyÅ›lnie dla nas.Galfryd klepie mnie po rÄ™ku. Kto wie, pani matko? Może doczekasz nawetkoronacji naszej księżniczki? Ciii  uciszam syna, chociaż jesteÅ›my na polusami, jeÅ›li nie liczyć jakiegoÅ› wieÅ›niaka, który w oddalioczyszcza zapchany rów.W dzisiejszych czasachza zdradÄ™ uchodzi samo mówienie o Å›mierci króla.Cromwell niemal codziennie ogÅ‚asza nowe prawomajÄ…ce na celu chronić reputacjÄ™ najjaÅ›niejszego pana.SÅ‚yszÄ…c tÄ™tent od strony traktu, zawracamy w stronÄ™domu.Po paru chwilach dostrzegamy ponadżywopÅ‚otem trzepoczÄ…cy znajomy sztandar, na co zarazprzyÅ›pieszamy kroku.Montague wÅ‚aÅ›nie zsiada z konia,kiedy wchodzimy lekko zdyszani na dziedziniecstajenny.Mój pierworodny, uÅ›miechniÄ™ty od ucha do ucha,zrównuje siÄ™ z nami szybko i opada przede mnÄ…na jedno kolano.Odebrawszy matczyne bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwo, jak nakazuje zwyczaj, podnosi siÄ™i oznajmia: Przywożę z Greenwich wieÅ›ci.Dobre wieÅ›ci. A nie mówiÅ‚em?  cieszy siÄ™ Galfryd i zgaduje: Księżniczka Maria może wrócić do paÅ‚acu, tak? Nawet lepiej. Montague, nie przestajÄ…c siÄ™uÅ›miechać, dzieli siÄ™ z nami nowinami. Zaproszeniedotyczy naszej pani matki.MiÅ‚oÅ›ciwy pan przysyÅ‚amnie, ażebym sprowadziÅ‚ na dwór jego drogÄ… lady Pole.Wygnanie dobiegÅ‚o koÅ„ca.Brakuje mi słów.WpatrujÄ™ siÄ™ w twarz synai szukam czegoÅ›, co mogÅ‚abym powiedzieć. ZostaÅ‚am przywrócona do Å‚ask?  pytam w koÅ„cu. W peÅ‚ni  potwierdza skinieniem Montague.OdtÄ…d wszystko bÄ™dzie znowu jak dawniej.KsiężniczkaMaria w paÅ‚acu, ty u jej boku. Bogu niech bÄ™dÄ… dziÄ™ki!  wykrzykuje Galfryd.Nareszcie odzyskaliÅ›my należne nam miejsce w Å›wiecie!Nareszcie znów siÄ™ znajdziemy w najbliższym otoczeniumiÅ‚oÅ›ciwego pana.Pani matka bÄ™dzie jak kiedyÅ›zawiadywać dworem księżniczki Marii, my bÄ™dziemymieszkać w paÅ‚acu, sprawować ważne funkcje, bogacićsiÄ™. NarobiÅ‚eÅ› dÅ‚ugów, bracie?  wtrÄ…ca przeÅ›miewczoMontague.Galfryd obrusza siÄ™: Kiedy czÅ‚owiek musi siÄ™ bez przerwy procesowaćz sÄ…siadami, trudno mu siÄ™ utrzymać z niewielkiego majÄ…tku!  Wszakże irytacja bardzo szybko muprzechodzi. Zawsze chciaÅ‚em tylko, abyÅ›my odzyskalito co nasze.Pani matka powinna stać na czele dworuksiężniczki, a my powinniÅ›my siÄ™ liczyć na dworzeHenryka.W koÅ„cu jesteÅ›my Plantagenetami, naszymprzeznaczeniem jest wÅ‚adza, a skoro nie możemyrzÄ…dzić, możemy przynajmniej doradzać. WezmÄ™ MariÄ™ znów pod swoje skrzydÅ‚a  kiwamgÅ‚owÄ….To jedno ma dla mnie najwiÄ™ksze znaczenie. Pani matka opiekunkÄ… księżniczki. Montagueujmuje mnie za dÅ‚oÅ„ i obdarza ciepÅ‚ym uÅ›miechem.Najszczersze gratulacje!PAAAC W GREENWICH, LONDYNCZERWIEC 1536 ROKUWracam do Londynu poprzedzana przez poczetsztandarowy barona Montague, z powiewajÄ…cÄ… nad mojÄ…gÅ‚owÄ… biaÅ‚Ä… różą Yorków, w otoczeniu odzianychw liberiÄ™ zbrojnych na przepiÄ™knych wierzchowcach,toteż ledwie znajdziemy siÄ™ za rogatkami stolicyi skierujemy w stronÄ™ przystani, gdzie cumuje czekajÄ…cana nas barka majÄ…ca nas powiezć do paÅ‚acukrólewskiego, zewszÄ…d wysypujÄ… siÄ™ londyÅ„czycy wznoszÄ…cy gromkie okrzyki i biegnÄ…cy przodem, abynawoÅ‚ywać innych.Zanim dotrzemy na nabrzeże,na ulicach sÄ… już tysiÄ…ce mieszkaÅ„ców woÅ‚ajÄ…cych mojeimiÄ™, wykrzykujÄ…cych bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwa pod moimadresem, dopytujÄ…cych o księżniczkÄ™ MariÄ™ i raz po razwznoszÄ…cych okrzyk  À Warwick!. Starczy tego  mówi w pewnym momencie mójsyn, kiwajÄ…c gÅ‚owÄ… na jednego ze zbrojnych.Jezdziec wjeżdża w tÅ‚um, potężnÄ… koÅ„skÄ… piersiÄ…rozpraszajÄ…c wiwatujÄ…cych, po czym pÅ‚azem mieczawali najbliższego czÅ‚owieka, którym okazuje siÄ™ jakiÅ›mÅ‚ody lojalista. Montague!  upominam pierworodnegozgorszona. Przecież on nie robiÅ‚ nic zÅ‚ego.TylkowiwatowaÅ‚ na cześć naszego rodu. To niedopuszczalne  stwierdza Montaguez ponurÄ… minÄ…. Wprawdzie wracasz do paÅ‚acu, panimatko, i znów jesteÅ›my w Å‚askach, ale nie wszystko jesttak jak dawniej.Król Henryk bardzo siÄ™ zmieniÅ‚.I coÅ›mi mówi, że taki już pozostanie. WydawaÅ‚o mi siÄ™, że odzyskaÅ‚ humor, pojÄ…wszyza żonÄ™ JoannÄ™? WydawaÅ‚o mi siÄ™, że nigdy nie byÅ‚ takzakochany?Montague kwituje mój sarkazm chmurnymuÅ›miechem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •