[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jakoż już wtedy nie tylko to przychodziło mu na myśl, że Melaniaformami swoich objawów zewnętrznych nie odpowiada wcale formom marzonych przezeń iczęstokroć tak już gorąco pragnionych ideałów, skąd się w jego duszy zaczął odzywać jakiśrodzaj niesmaku;  ale co daleko ważniejsza, Jędrzej zaczął coraz więcej czuć na sobie ówłańcuch, którym na samym wstępie do życia był tak nielitościwie związanym.Młodość, pełnazapału w sercu, pełna wyobrazni w gorącej głowie, pełna jakichś niezrozumiałych pragnień wtej otwierającej się piersi, która by chciała albo cały świat nowy wyrzucić z siebie, albo przy-najmniej zburzyć spleśniałe twierdze starych opinii i wyznań  młodość, mówię, nie lubi żad-nych więzów na sobie.Chociażby na nic nie miała użyć swojej nieograniczonej swobody,świadomość jednak, że tej swobody nie ma, tłumi jej serce i dławi oddech w jej piersi.Takie-go samego uczucia doświadczał także i Jędrzej.Patrząc na innych, jako są wolni i jak mogą nawstępie do życia rzucać się na każdą drogę, która im się podoba i na tej drodze marzyć naj-bujniejsze nadzieje  i patrząc znowu na siebie, jak jest już teraz związany i z każdej drogibędzie musiał w końcu nawrócić do przygotowanej dla siebie niewoli, mówił tylko do siebie: Czemuż nie jestem jak oni!  i wtedy ciężkie mu się z ściśnionej piersi wydzierało wes-tchnienie.Uczucia te jednak, lubo czasem dotkliwe, były tylko przelotne.Melania jeszcze wtenczasmiała wiele okoliczności za sobą.Najpierw tedy pomagało jej miejsce, pomagały jej czasy.Miejsce  Warszawa i czasy jej szalonego zepsucia, które może tylko z tym większą łatwościąbyłyby jej zaszkodziły u innego młodzieńca, stały się silnym puklerzem dla niej w czystym iszlachetnym sercu Jędrzeja.Widział on wprawdzie co dzień to nowe, co dzień wspanialszepiękności, ale widział zarazem, jak zatrutym powietrzem oddychały te twarze anielskie, wjakim błotnistym kale walały się te perły błyszczące.Im znakomitsza piękność, tym więcejbrudna, więcej grząska była koło niej ziemia.Ta myśl zrażała i utrzymywała na wodzy Ję-drzeja.Tą myślą rozczarowany ze swych ideałów, powracał on do Melanii, już nie jak doprzygotowanej dla siebie niewoli, ale, jakeśmy o tym już wspomnieli powyżej, jakby do brze-gu zielonej, orzezwiającej oazy.Drugą okolicznością, która stała na straży Jędrzeja na rzeczMelanii, była jej miłość.Miłość ta, która się w niej rozwinęła trybem zwyczajnym, a rozwi-nęła się wcześniej, jak to zwykle się dzieje u kobiet, nie była już od dawna tajemnicą dla nie-go.Tę miłość czuł on w każdym jej oddechu, widział w każdym spojrzeniu, słyszał w każdymjej słowie  a lubo czuł to zarazem, że tej miłości nie odpłaca równą miłością w swym sercu szanował ją jednak z serca, musiał być wdzięcznym za nią i z wdzięcznością przyjmować.Atoli trzecią i najważniejszą zapewne okolicznością, przeważającą natenczas całą sprawę nakorzyść Melanii, było to, że Jędrzej do zejścia ze swojej dotychczasowej kolei nie miał żad-nego powodu.Jakoż rzecz jest pewną, że gdyby się był taki powód nie znalazł, Jędrzej byłby nigdy z tejkolei nie zboczył i byłby zapewne już dzisiaj najszczęśliwszej żony dosyć zadowolonym mę-żem.Ale taki powód się znalezć musiał, nie tu, to ówdzie, nie dziś, to jutro, albo może ażpozajutro, co by było jeszcze daleko gorzej.Taki powód musiał się znalezć już dla tego same-go, że ideały, choćby najszczęśliwszej wyobrazni młodzieńczej, nie są nigdy tak bardzo wy-bredne, ażeby daleko piękniejsze jeszcze pierwowzory nie mogły się znalezć w naturze;  alejeszcze więcej dla tego, że Opatrzność nie zbudowała żadnej z dróg prowadzących do cnoty wten sposób, ażeby po jej obudwóch stronach nie było daleko więcej choć pozornych powo-dów, kuszących nas do zboczenia z niej, niżeli jest u jej celu pokusy do wytrwania przy niejdo końca.Tak jest i tak zawsze być musi  bo inaczej cnota nie byłaby cnotą, a przynajmniejnie byłaby żadną zasługą.Bądz co bądz wszakże, taki powód się znalazł.175 Jędrzej poznał Stanisławę i jakeśmy to widzieli, znalazł w niej żywy pierwowzór dawnomarzonego przez siebie ideału.Już same zewnętrzne formy tej młodziutkiej jeszcze naówczasdziewczyny zrobiły na nim tak silne wrażenie, że mu się oprzeć nie mógł na żaden sposób ale wzajemne udzielenie się jej sercem i duchem podbiło go dla niej do reszty.Miłość ta, doktórej go od lat tylu przygotowywała i usposabiała Melania, a która się w nim żadną miarąobudzić nie mogła, obudziła się teraz w jednej sekundzie, obudziła się i wulkanicznym rozgo-rzała płomieniem  ale się obudziła i rozgorzała dla Stasi.Pod wpływem tej tak długo tłumionej i tak nagle wybuchłej miłości Jędrzej był jak pijany,jak się zwykle bywa, kiedy się ma lat dwadzieścia, serce mogące zmieścić w sobie świat cały,a kocha się jedną tylko dziewczynę i kocha się po raz pierwszy.W pierwszych dniach Jędrzej nie zdawał sobie żadnego rachunku  był jeszcze zawsze pi-jany.Po kilku dniach przyszła mu myśl o Melanii.Ta myśl go przestraszyła, ta myśl go takąprzejęła trwogą, że nie wiedząc, co ma począć ze sobą, uciekł od niej.Dawniejsze jego stosunki nastręczyły mu łatwą do tego sposobność.Potem wybuchła wojna.Podczas wojny ta trwoga, przed którą uciekł, uciekła sama od niego.Wypłoszyły jągrzmoty dział ustawiczne i trudy wojenne; wypłoszyła ją wreszcie inna trwoga, owa olbrzy-mia, rozpaczliwa, śmiertelna trwoga, która jak duch złowieszczy zawiesiła się w powietrzu ipowiewając strasznym całunem śmierci, konwulsyjne sprawiała drżenia w całym narodzie.Nie było czasu myśleć wtedy o kochających dziewczętach, nie było serca dla innej trwogi.A lubo czasem przy obozowym ognisku, kiedy sen zmorzył strudzone ciało, pokazały sięduszy jego czarne, myślące oczka albo zawiała przed nim w powietrzu biała z koralowymiozdobami sukienka  toż to było tylko senne marzenie, podobne raczej przelotowi białegoanioła nad uśpionym żołnierzem i nie mające w sobie ani jednego tchnienia zatruwającej gro-zy.Po wojnie Jędrzej wrócił do domu.Jakoż tutaj dopiero zaczyna się epoka, w której warto jest śledzić i godzi się z całą surowo-ścią sądzić jego myśli i jego uczynki; do tego czasu bowiem Jędrzej już dojrzał zupełnie iodtąd myśli o sobie i powinien wiedzieć, co robi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •