[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Une partie de lawn tennis*  zawoÅ‚aÅ‚ ze swym Å‚adnym uÅ›miechem WiesÅ‚owski. Pani i ja,Anno Arkadiewno, znowu razem. Ach nie, za gorÄ…co.Lepiej przejdzmy siÄ™ po ogrodzie i pojedzmy łódkÄ…, żeby DariiAleksandrownie pokazać brzegi  zaproponowaÅ‚ WroÅ„ski. Co do mnie, zgadzam siÄ™ na wszystko  oÅ›wiadczyÅ‚ Swiażski. SÄ…dzÄ™, że Dolly bÄ™dzie wolaÅ‚a przejść siÄ™, nieprawdaż? A już potem pomyÅ›limy o łódce zadecydowaÅ‚a Anna.Tak też postanowiono.WiesÅ‚owski z Tuszkiewiczem poszli do budki kÄ…pielowej, obiecujÄ…cprzygotować łódkÄ™ i zaczekać na resztÄ™ towarzystwa.Poszli tedy drogÄ… parami, Anna ze Swiażskim i Dolly z WroÅ„skim.Dolly byÅ‚a nieco stropiona izafrasowana znalezieniem siÄ™ w Å›rodowisku tak dla niej nowym.W sferze abstrakcji, teoretycznie,nie tylko usprawiedliwiaÅ‚a AnnÄ™, ale nawet pochwalaÅ‚a jej postÄ™pek.Jak to nieraz bywa unieskazitelnych moralnie kobiet, którym znudziÅ‚a siÄ™ monotonia życia moralnego, Dolly zoddalenia nie tylko znajdowaÅ‚a usprawiedliwienie dla nieprawej miÅ‚oÅ›ci, ale nawet tej miÅ‚oÅ›cizazdroÅ›ciÅ‚a.Poza tym kochaÅ‚a AnnÄ™ z caÅ‚ego serca.W rzeczywistoÅ›ci jednak, gdy ujrzaÅ‚a jÄ… wotoczeniu tych obcych ludzi, z ich nowym dla niej dobrym tonem  poczuÅ‚a siÄ™ niepewnie.ZwÅ‚aszcza zaÅ› przykro jej byÅ‚o spotkać tu księżniczkÄ™ BarbarÄ™, która gotowa byÅ‚a wszystkowybaczyć za dostatki, z jakich czerpaÅ‚a korzyść.W ogóle Dolly pochwalaÅ‚a w teorii postÄ™pek Anny, ale przykro jej byÅ‚o widzieć czÅ‚owieka,który byÅ‚ tego postÄ™pku przyczynÄ….Wreszcie WroÅ„ski nigdy siÄ™ jej nie podobaÅ‚.SÄ…dziÅ‚a, że jestpyszny, tymczasem  poza bogactwem  nie widziaÅ‚a w nim nic, co mogÅ‚oby mu dawać powóddo dumy.Jednak tu, we wÅ‚asnym domu, WroÅ„ski, chociaż na pewno nie miaÅ‚ tego zamiaru,*C est un interieur&  to taki miÅ‚y i przyzwoity dom.ZupeÅ‚nie w angielskim stylu.SchodzÄ… siÄ™ wszyscy ranoprzy Å›niadaniu, a potem siÄ™ rozstajÄ….8Ce sera& &  to bÄ™dzie zachwycajÄ…ce.*Une partie&  partia tenisa. imponowaÅ‚ jej jeszcze bardziej niż przedtem i nie mogÅ‚a z nim przestawać bez skrÄ™powania.DoÅ›wiadczaÅ‚a wobec niego podobnego uczucia jak to, które ogarnęło jÄ… przy pannie sÅ‚użącej zpowodu Å‚atanego kaftaniczka.Tak jak wobec panny sÅ‚użącej nie tyle siÄ™ wstydziÅ‚a, ile raczejdoznawaÅ‚a zaambarasowania, tak w jego obecnoÅ›ci ogarnÄ…Å‚ jÄ… nie wstyd z powodu wÅ‚asnej osoby,ile raczej zakÅ‚opotanie.Dolly w swym zażenowaniu szukaÅ‚a tematu do rozmowy.Mimo przekonania, że wobeczarozumiaÅ‚oÅ›ci WroÅ„skiego wszelkie pochwaÅ‚y domu i ogrodu bÄ™dÄ… mu niemiÅ‚e, nie znajdujÄ…cinnego tematu powiedziaÅ‚a mu wreszcie, że jego dom bardzo siÄ™ jej podoba. Tak, to bardzo piÄ™kny budynek i w dobrym stylu  odrzekÅ‚. Dziedziniec przed gankiem jest przeÅ›liczny.Czy zawsze tak byÅ‚o? O nie!  i twarz jego rozpromieniÅ‚a siÄ™ z zadowolenia. Gdyby księżna widziaÅ‚a, jak towyglÄ…daÅ‚o jeszcze tej wiosny.I poczÄ…Å‚ zrazu z pewnÄ… rezerwÄ…, a pózniej coraz bardziej porwany tematem  zwracać jejuwagÄ™ na różne szczegóły upiÄ™kszajÄ…ce dom i ogród.Widać byÅ‚o, że poÅ›wiÄ™ciwszy wiele pracyróżnym ulepszeniom i ozdobie swej siedziby, czuÅ‚ potrzebÄ™ pochwalenia siÄ™ niÄ… przed nowÄ… osobÄ…i cieszyÅ‚ siÄ™ z caÅ‚ego serca z pochwaÅ‚ księżnej Darii. JeÅ›li księżna nie czuje siÄ™ zmÄ™czona i zechce rzucić okiem na szpital, byÅ‚aby to niedalekaprzechadzka.Chodzmy  dodaÅ‚ po wyczytaniu z jej twarzy, że jÄ… to na pewno nie znudzi. Pójdziesz z nami, Anno?  zwróciÅ‚ siÄ™ do niej. Pójdziemy i my, nieprawdaż?  zapytaÅ‚a Swiażskiego. Mais il nefaut pas laisser lepauvre WiesÅ‚owski et Tuszkiewicz se morfondre là dans le bateau*.Trzeba im dać znać.Tak, topomnik, który po nim tutaj zostanie  Anna zwróciÅ‚a siÄ™ do Darii Aleksandrowny z tym samymwiedzÄ…cym, przebiegÅ‚ym uÅ›mieszkiem, z którym już uprzednio wspominaÅ‚a o szpitalu. O, to kapitalna rzecz!  podchwyciÅ‚ Swiażski, nie chcÄ…c jednak, by to wyglÄ…daÅ‚o napochlebstwo, dodaÅ‚ natychmiast z lekka krytycznie:  Dziwi mnie mimo wszystko, że pan, tyleczyniÄ…c dla ludu pod wzglÄ™dem zdrowotnym odnosi siÄ™ z takÄ… obojÄ™tnoÅ›ciÄ… do szkół. C est devenu tellement commun les écoles*  odparÅ‚ WroÅ„ski. Pan rozumie, to niedlatego, ale po prostu zapaliÅ‚em siÄ™.TÄ™dy idzie siÄ™ do szpitala  wskazywaÅ‚ Darii AleksandrowniebocznÄ… dróżkÄ™ wiodÄ…cÄ… z alei.Damy otworzyÅ‚y parasolki i weszÅ‚y na dróżkÄ™.Po kilku zakrÄ™tach i wyjÅ›ciu przez furtkÄ™ DollyujrzaÅ‚a przed sobÄ… na wzniesieniu wielki, czerwony, prawie gotowy budynek o skomplikowanejarchitekturze.Dach z blachy, nie pomalowany, mocno bÅ‚yszczaÅ‚ w olÅ›niewajÄ…cym sÅ‚oÅ„cu.Obokgotowej budowli zakÅ‚adano drugÄ…, już obstawionÄ… dokoÅ‚a rusztowaniem.Na pomostach robotnicyw fartuchach ukÅ‚adali cegÅ‚y, zalewali ze szkopków murowanie i równali je przy pomocypoziomnicy. To u was, jak widzÄ™, robota w rÄ™ku siÄ™ pali!  zawoÅ‚aÅ‚ Swiażski. Gdy tu byÅ‚em ostatnio,jeszcze dachu nie byÅ‚o. W jesieni wszystko bÄ™dzie gotowe.WewnÄ…trz już jest prawie zupeÅ‚nie wykoÅ„czone powiedziaÅ‚a Anna. A ta nowa budowla? Tu bÄ™dzie mieszkanie doktora i apteka  poinformowaÅ‚ WroÅ„ski, a widzÄ…c zdążajÄ…cego wich stronÄ™ architekta w króciutkim paletku, przeprosiÅ‚ panie i podszedÅ‚ do niego.*Mais il nefaut&  ale nie trzeba pozwolić biednemu Wieslowskiemu i Tuszkiewiczowi zanudzać siÄ™ tam włódce.*Cest devenu&  szkoÅ‚y staÅ‚y siÄ™ czymÅ› tak pospolitym. Okrążywszy dół, z którego robotnicy brali wapno, przystanÄ…Å‚ wraz z architektem i poczÄ…Å‚ z nimcoÅ› żywo omawiać. Fronton jednak wypada za nisko  odpowiedziaÅ‚ Annie na zapytanie, o co chodzi. MówiÅ‚am, że trzeba dać wyższy fundament  zauważyÅ‚a Anna. OczywiÅ›cie, że wypadÅ‚oby to lepiej, Anno Arkadiewno  odparÅ‚ architekt  ale cóż zaszÅ‚o przeoczenie. Tak, bardzo mnie to interesuje  odrzekÅ‚a Anna, gdy Swiażski wyraziÅ‚ zdumienie, że siÄ™ znana architekturze. Nowy gmach powinno siÄ™ byÅ‚o budować tak, by odpowiadaÅ‚ swemuprzeznaczeniu na szpital; tymczasem pomysÅ‚ ten przyszedÅ‚ pózniej i zaczÄ™to budowÄ™ bez planu.Po naradzie z architektem WroÅ„ski przyÅ‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ do dam i wprowadziÅ‚ je do wnÄ™trza szpitala.Mimo że zewnÄ…trz jeszcze dorabiano gzymsy, a na parterze wykonywano roboty malarskie, nagórze prawie wszystko byÅ‚o już wykoÅ„czone.Przybyli weszli po szerokich żelaznych schodach napodest, a stamtÄ…d do pierwszego, obszernego pokoju.Zciany byÅ‚y otynkowane na stiukmarmurowy, wielkie, o dużych szybach okna już wstawione, tylko parkiet jeszcze nie byÅ‚ gotowy.Stolarze, ostrugujÄ…cy ustawiony pionowo kwadrat, porzucili robotÄ™ i pozdejmowawszy tasiemkiprzytrzymujÄ…ce im wÅ‚osy, zbliżyli siÄ™, aby siÄ™ przywitać z paÅ„stwem. To poczekalnia  objaÅ›niÅ‚ WroÅ„ski. Tu bÄ™dzie pult*, stół, szafa i wiÄ™cej nic. Tutaj, przejdzmy tÄ™dy.Nie zbliżaj siÄ™ do okna  przestrzegaÅ‚a Anna próbujÄ…c, czy farba jużwyschÅ‚a. Aleksy, farba już jest sucha  dodaÅ‚a.Z poczekalni przeszli do korytarza, gdzie WroÅ„ski pokazaÅ‚ im urzÄ…dzenie wentylacyjne wedÅ‚ugnowego systemu.Potem zobaczyli marmurowe wanny i łóżka o specjalnych sprężynach.Dalejobejrzeli jednÄ… po drugiej sale szpitalne, spiżarnie, bielizniarniÄ™, jeszcze dalej piece nowejkonstrukcji, wreszcie taczki, które przeznaczone byÅ‚y do cichego przewożenia po korytarzachpotrzebnych przedmiotów.Widzieli poza tym jeszcze wiele innych rzeczy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •