[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale jeśli poinformuje pan komisarza Abdel-Atifa o pańskich zamiarach, on uprzedzi Abd el-Mosula i znajdzie pan jedynie ograbiony i zdewasto­wany grób.- Czy pójdzie pan ze mną?- To niestety niemożliwe.Jeżeli się pojawię, ludzie Abd el-Mosula doniosą mu o tym.A ja mam jedną słabość - zależy mi na życiu.- A któż inny mógłby mnie powiadomić, jeśli nie pan?- Komisarz.Ponieważ jego stanowisko jest zagrożone i potrzebuje na gwałt winnego, mógłby wskazać panu ten trop, aby nakryć w końcu Abd el-Mosula na gorącym uczynku.Wziąwszy pod uwagę, że to ważne miejsce, będzie tam osobiście, aby kierować akcją.Nie zdziwił­bym się, gdyby już zaczął.Musi się oczywiście wy­strzegać patroli lokalnej policji, ale z pewnością prze­kupił kilka osób, które podały mu dokładne godziny obchodów.W ten sposób nikogo nie będzie można posądzić o grabież, ponieważ przepisy będą skrupulatnie przestrzegane.Jeśli pan chce, milordzie, ten ruch może należeć do pana.- Czy to oznacza, że Abd el-Mosul jest mordercą Howarda Langtona?- Nie mogę tego potwierdzić, bo nie mam dowodów jego winy.Ale przypuśćmy, że Langton miał odważny pomysł zaatakowania Abd el-Mosula, aby ujawnić, że nadal trudni się grabieżą.W takich okolicznościach ten ostatni mógłby zareagować gwałtownie.Ale, powtarzam, to tylko hipoteza.Oczywiście, gdyby Abd el-Mosul był pod kluczem, z pewnością musiałby mówić i wyznać wszystkie swoje zbrodnie, nie tylko po to, by się tym chełpić.- To rzeczywiście możliwe.- A więc.Czy zgodzi się pan mi pomóc?- Jeśli chcę odkryć prawdę, nie mam wyboru.- Wskażę panu położenie tego grobu.Cienkim i ostrym patykiem Ahmed al-Fostat naryso­wał na piasku plan i pokazał lordowi Percivalowi naj­lepsze dojście do niesplądrowanego sanktuarium.- Proszę wziąć ze sobą mocną linę i latarkę - poradził Egipcjanin.- I niech pan będzie bardzo ostrożny.Skały są śliskie, a dostęp do grobu jest utrudniony.Gdyby miał pan pozwolenie, warto byłoby mieć przy sobie broń.Ale Abd el-Mosul nigdy się do tego nie posuwa.I będzie tak wściekły, że został nakryty, że podda się bez walki.Inspektor do spraw starożytności wstał i rozejrzał się wokół.O tej godzinie wyspa kwiatów była pusta.- Proszę stąd odejść po upływie kwadransa - poradził Szkotowi.- Pozwolę sobie życzyć panu szczęścia.ROZDZIAŁ XXXVMimo znakomitej szkockiej whisky i cudownego cie­nia na tarasie Starej Katarakty, rozmowa była krótka.- To wykluczone, milordzie.- Jako nadinspektor nie powinien pan działać w te­renie.Biorę to na siebie.- Czyżby uważał mnie pan za biurokratę? - zaprote­stował wyraźnie wzburzony Dodson.- Prawda wymaga wszelkich poświęceń! A ja jestem gwarantem pańskiego bezpieczeństwa.Jeśli podejmie pan tę wyprawę, pójdę z panem.- Za bardzo cenię sobie wolność jednostki, by panu zabronić.- Ahmed al-Fostat nie wzbudza zaufania - stwierdził nadinspektor - Ale dostarczy nam, być może, klucz do rozwiązania tej zagadki.Proszę mi powiedzieć szczerze, milordzie.Czy umiejscowienie tego grobu wydaje się panu prawdopodobne?- Oczywiście, mój drogi Dodsonie.Znam dobrze tę ścieżkę; niegdyś wielokrotnie tamtędy chodziłem.Mam nadzieję, że nie ma pan zawrotów głowy?- Nie aż takie, żeby się rozchorować.Ale.skąd weźmiemy linę?- Wziąłem ze sobą.- Jak mógł pan przewidzieć.- Jest kilka przedmiotów, których nie wolno nigdy zapominać, wyjeżdżając ze Szkocji.Kiedyś archeolodzy oprowadzili mnie po niemal wszystkich grobach Doliny Możnych Notabli w Tebach Zachodnich.Gdzieniegdzie musieliśmy się wspinać.Dodson zrozumiał, że to nie koniec jego udręki i że zdecydowanie lepiej było nigdy nie opuszczać nowo­czesnego biura w Scotland Yardzie oraz londyńskiego bruku.Kto po raz pierwszy ujrzał zachodni brzeg Teb, zdawał sobie sprawę, że życia byłoby mało, by ogarnąć te wszystkie cuda.Dolina Królów, Dolina Królowych, grobowce Możnych Notabli, istniejące tu od milionów lat świątynie Setiego I, Ramzesa II i Ramzesa III i tyle innych pamiątek przyszłości, z których wiele pozosta­wało nie znanych szerszej publiczności, czyniły z tego magicznego miejsca najbogatsze stanowisko archeologi­czne na świecie.Tutaj, przez wieki, starożytni Egipcjanie, zgodnie z ich własnymi słowami, “stworzyli niebo na ziemi" i łączyli się duchowo z niewidzialnym.Taksówka, która wiozła obu Brytyjczyków do pod­nóża falezy Ad-Dajr al-Bahri, nie miała ani hamulców, ani reflektorów, ani kilku innych nieistotnych drobiaz­gów, ale została bogato ozdobiona ręką Fatimy.Mecha­nik nie byłby w stanie wyjaśnić, w jaki sposób ten samochód jeździ, ale kierowca był bardzo grzeczny, nawet jeśli miał irytującą skłonność do przejeżdżania tuż obok rowerów i osłów.Słońce jak zwykle silnie operowało na tarasie przed świątynią Hatszepsut, wzniesioną przez faworyta i archi­tekta królowej ku czci boga Amona, posiadającego ta­jemnicę stworzenia.Niezwykła budowla wzniesiona na tarasach była ściśle połączona z falezą i przyciągała licznych turystów.W czasach królowej Hatszepsut ta wspaniała świątynia była częściowo ukryta za zasłoną zieleni i ogrodów, gdzie rosły drzewa żywiczne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •