[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale nie będzie się włóczył z psem Ventnora, łobuz jeden.Niech no wrócędo domu, zamknę go w stodole.Nie zniósłbym, gdyby coś mu się stało.Oprócz ciebie to mój jedynykumpel, i to jaki kumpel!Will zgodził się z tym.Cenił Dona na równi z Curtisem, choć nie ręczyłby za jego niewinność.Wiedział dobrze, że Don już wcześniej był podejrzewany o różne sprawki, ale nie chciał martwićprzyjaciela.W końcu.nie było żadnych wiarygodnych dowodów, tylko podejrzenia i oskarżenia farmerów,którzy koniecznie chcieli ukarać mordercę owiec.W Bayside było dużo psów wątpliwej reputacji, z licznymi grzeszkami na sumieniu, więc Will miałnadzieję, że gdy Don zostanie zamknięty, a owce nadal będą ginąć, udowodni to psią niewinność.Czuł się dość niezręcznie próbując rozmawiać z Curtisem o swych podejrzeniach, bo przyjaciel byłzaślepiony, jeśli chodziło o Dona, i bronił go z większą zawziętością niż gdyby chodziło o niego samego.Ale jednocześnie zdawał sobie sprawę, że tylko on może powiedzieć Curtisowi prawdę, a nie któryś zchłopców z Bayside, przekonanych o winie Dona. Kto ostatnio stracił owcę? zastanawiał się Curtis.Z głównej drogi skręcili na wąską, leśną ścieżkę wiodącą przez bukowy zagajnik Toma Griera.33 Prawie wszyscy farmerzy z Hollow.W Hill jeszcze dwa tygodnie temu nic się nie działo.Wewtorek zginęło sześć najlepszych owiec Paula Stocktona.Znalezli je rozszarpane na jego pastwisku, zasosnowym laskiem.Stary Paul jest wściekły, nie wątpię.Przysiągł, że znajdzie winowajcę i zastrzeli go.Ta wiadomość jeszcze bardziej przygnębiła Curtisa.Wiedział o dawnym zatargu między Paulem,którego farma leżała o ćwierć mili od domostwa Locksleyów i wujem Arnoldem.Wuj go przygarnął i Curtis był od niego całkowicie zależny.Co więcej, przypominał sobie ześciśniętym sercem, że właśnie w środę rano Don zniknął.No i co z tego, pomyślał.Do licha, jestem pewien, że Don nie zagryzł tych owiec! A, właśnie, mówiąc o starym Paulu zaczął Will, chcąc zmienić przykry temat. W Harbourniepokoją się o szkuner George a Finleya Amy Reade.To już trzy dni, jak wyszedł z portu i przepadłbez wieści.A odkąd opuścił Morro przewaliły się już dwa silne sztormy.Syn starego Paula, Oscar, płynąłna nim, więc Paul ma wielkie zmartwienie.Rodziny reszty załogi, pięciu chłopców z Harbour, równieżwypatrują Amy i rozpaczają.Nie rozmawiali więcej o zagryzionych owcach i pośród przyjemności kasztanobrania Curtiswkrótce zapomniał o swym niepokoju.Obiad zjedli u starego Toma Griera, który zaprosił ich, gdy przechodzili mimo domu.Póznym popołudniem Curtis wkroczył na podwórze.Na plecach dzwigał worek kasztanów.Wuj Arnold stał przed otwartymi drzwiami stodoły i rozmawiał ze starszym, posiwiałym mężczyzną.Czujność i spryt malowały się na pociągłej twarzy tego człowieka.Serce Curtisa zabiło mocniej;rozpoznał Paula Stocktona.Co go mogło sprowadzać? Curtis, chodz no tutaj zawołał wuj.Don z radosnym szczekaniem wybiegł naprzeciw, aby powitać Curtisa.Chłopiec położył rękę nawielkim łbie psa i szli tak obaj, powoli, w kierunku stodoły.Stary Paul zmierzył ich mściwym spojrzeniem. Curtis, złe wieści zaczął przygnębiony wuj. Pan Stockton twierdzi, że to twój pies zagryzł jegoowce. To kłam. zaczął porywczo Curtis, ale powstrzymał się i dokończył spokojniej niemożliwe,panie Stockton.Mój pies nikogo by nie skrzywdził. Zabił, albo pomógł zabić sześć najlepszych owiec w moim stadzie, młody człowieku. Czy ma pan jakieś dowody? Curtis cały czas starał się zapanować nad swoją złością. Abner Peck widział twego psa, jak wałęsał się z tym kundlem od Ventnorów po moim pastwisku wewtorek wieczorem, a następnego dnia oto, co znalazłem przy rozszarpanych owcach! I tryumfalniewyciągnął czerwoną wstążkę.Curtis natychmiast ją poznał.Jego mała kuzynka, Lena, zawiązała tę wstążkę na szyi Dona we wtorekpo południu.Zaśmiewali się z kontrastu, jaki tworzyła frywolna, czerwona obróżka i masywne ciałoDona. Jestem pewien, że mój pies jest niewinny! zawołał z pasją.Pan Locksley pokręcił głową. Obawiam się, że jest, Curtis.Wszystko przemawia przeciw niemu, a zagryzienie owiec to poważneoskarżenie. Psa należy zastrzelić zdecydowanie oświadczył stary Paul zostawiam to w pana rękach.Mamwystarczające dowody przeciw niemu i jeśli tego nie zrobicie, pogadamy o zapłacie za zabite owce.I odszedł, a Curtis patrzył z napięciem na wuja. Wuju, nie możemy zastrzelić Dona podjął desperacką próbę ratunku. Będę go uwiązywał. A my będziemy słuchać jego ciągłego wycia, tak? odparł sarkastycznie pan Locksley.Byłpoważnym, surowym człowiekiem i nie mógł zrozumieć uczucia łączącego Curtisa i Dona. Nie, nie,Curtis, zastanów się, pomyśl rozsądnie.Nie możesz go ciągle zamykać, a sam nie upilnujesz takiegowłóczęgi.Jeśli raz zasmakował w polowaniu na owce, jest stracony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]