[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Polemizujac z idea wspoldzialania roznych nacjonalistycznych ugrupowan powiada:Na skutek takich kombinacji wolna gra sil jest skrepowana, walka o wybor najlepszego zahamowana, a w konsekwencj i niezbedne koncowe zwyciestwo zdrowszego i silniejszego - udaremnione na zawsze.W innym miejscu mowi o wolnej grze sil jako madrosci zycia.Oczywiscie, teoria Darwina jako taka nie byla wyrazem uczuc charakteru sado-masochistycznego.Wrecz przeciwnie, u wielu swych zwolennikow budzila nadzieje na dalsza ewolucje ludzkosci ku wyzszym szczeblom kultury.Dla Hitlera jednak byla ona jednoczesnie wyrazem i usprawiedliwieniem jego wlasnego sadyzmu.Z cala naiwnoscia odslania on psychologiczne znaczenie, jakie miala dla niego teoria Darwina.Kiedy mieszkal w Monachium, ciagle jeszcze nie znany, zwykl budzic sie o piatej rano.Mial wtedy zwyczaj rzucania chleba albo twardych okruchow myszkom, ktore harcowaly po niewielkim pokoju, by potem przygladac sie, jak te wesole stworzenia biegajac wydzieraly sobie odrobine smakolyku.Ta zabawa to byla darwinowska walka o byt na mala skale.Dla Hitlera stanowila drobnomieszczanska namiastke cyrku rzymskich cezarow i wstep do historycznych cyrkow, ktorych mial stac sie autorem.Ostatnia z racjonalizacji wlasnego sadyzmu - przedstawianie go jako obrony przed atakami innych - pojawia sie wielokrotnie w pismach Hitlera.On i narod niemiecki sa zawsze niewinni, wrogowie zas to brutalni sadysci.Spora czesc tej propagandy to umyslne, swiadome klamstwa, czesc jednak odznacza sie emocjonalna szczeroscia, tak typowa dla oskarzen paranoidalnych.Oskarzenia te z reguly spelniaja funkcje obronna, chroniaca przed ujawnieniem wlasnego sadyzmu albo zadzy niszczycielskiej.Sformulowane bywaja z reguly tak:to ty masz sadystyczne intencje i dlatego ja jestem niewinny.U Hitlera ow mechanizm obronny jest skrajnie irracjonalny, gdyz oskarza on swoich wrogow o te samne rzeczy, co do ktorych otwarcie sie przyznaje, ze sa jego wlasnymi celami.I tak oskarza Zydow, komunistow i Francuzow dokladnie o to, co, jak sam twierdzi, stanowi najbardziej sluszny cel jego wlasnej dzialalnosci.Niewiele dba o to, by pokryc te sprzecznosci jakas racjonalizacja.Oskarza Zydow o sciagniecie francuskich wojsk kolonialnych z Afryki nad Ren z zamiarem zniszczenia bialej rasy przez nieuchronna bastardyzacje, by w ten sposob zdobyc z kolei pozycje panow.Hitler musial odkryc sprzecznosc w potepianiu innych za to, co sam uznal za najszlachetniejszy cel wlasnej rasy; usilowal tez wytlumaczyc te sprzecznosc mowiac o Zydach, ze ich instynktowi samozachowawczemu brak idealistycznego charakteru, ktory znajdujemy w dazeniu Aryjczykow do panowania.Te same oskarzenia zostaja skierowane pod adresem Francuzow.Hitler oskarza ich o chec zdlawienia Niemiec i odarcia ich z potegi.Uzywajac tego oskarzenia jako argumentu, ze nalezy zniweczyc dazenie Francuzow do hegemonii w Europie, przyznaje, ze postepowalby jak Clemenceau, gdyby byl na jego miejscu.Komunistow oskarza o brutalnosc, a sukces marksizmu przypisuje jego politycznemu woluntaryzmowi i brutalnemu aktywizmowi.Rownoczesnie jednak oswiadcza:Czego Niemcom brakowalo, to scislej wspolpracy brutalnej wladzy i subtelnych idei politycznych.Kryzys czeski w 1938 roku i obecna wojna przyniosly wiele przykladow tego samego typu.Nie bylo aktu hitlerowskiej przemocy, ktorego by Hitler nie tlumaczyl jako obrony przed cudza agresja.Mozna zalozyc, ze oskarzenia te byly czystym wymyslem i nie zawieraly w sobie paranoicznej szczerosci, jaka Hitler zabarwic mogl klamstwa wymierzone przeciw Zydom i Francuzom.Niemniej maja one ciagle jeszcze wyrazna wartosc propagandowa i czesc ludnosci uwierzyla w nie; dotyczy to szczegolnie nizszych klas srednich, dzieki wlasnej strukturze charakteru podatnych na podobnie paranoiczne oskarzenia.Pogarda Hitlera dla slabych wychodzi szczegolnie jaskrawo, kiedy mowi on o ludziach, ktorych cel polityczny - walka o narodowe wyzwolenie - przypomina cele, do ktorych sam zmierzal.Nigdzie moze nieszczerosc zainteresowan Hitlera wolnoscia narodu nie jest bardziej jaskrawa niz w jego pogardzie dla pozbawionych wladzy rewolucjonistow.Ironicznie i pogardliwie mowi np.o malej grupie narodowych socjalistow, do ktorych przystal na samym poczatku w Monachium.Oto jego wrazenie z pierwszego zebrania, w ktorym wzial udzial:Straszne, straszne; to bylo zebranie klubowe w najgorszym stylu i rodzaju.Czyzbym i ja mial wstapic teraz do takiego klubu? Potem zaczeto omawiac sprawe nowych czlonkow, czyli ze zlapali i mnie.Nazywa ich cudaczna mala organizacja, z ktorej ma sie tylko te korzysc, ze daje ona realna szanse osobistego dzialania.Hitler powiada, ze nigdy nie wstapilby do ktorejs z istniejacych wielkich partii i postawa taka jest niezwykle dla niego charakterystyczna.Wolal zaczynac w grupie, co do ktorej wyczul, ze jest podrzedna i slaba.Uklad stosunkow, w ktorym musialby zwalczac istniejaca wladze albo wspolzawodniczyc z rownymi sobie, nie pobudzilby jego inicjatywy ani odwagi.Te sama pogarde dla slabych widac w tym, co pisze o indyjskich rewolucjonistach.Ten sam czlowiek, ktory dla swoich celow poslugiwal sie sloganem o wyzwoleniu narodowym czesciej niz ktokolwiek inny, ma jedynie slowa pogardy dla takich rewolucjonistow, ktorzy nie dysponujac dostateczna sila osmielili sie zaatakowac potezne Imperium Brytyjskie.Pamietam - wspomina Hitler - jakichs azjatyckich fakirow czy moze innych indyjskich bojownikow o wolnosc mniejsza z tym jakich - ktorzy objezdzali wowczas Europe i z powodzeniem faszerowali wcale skadinad inteligentnych ludzi idea, ze Imperium Brytyjskie, ktorego kluczem sa Indie, wlasnie znajduje sie na skraju upadku.Ale buntownicy indyjscy nigdy tego nie osiagna.Jest to po prostu niemozliwe, aby banda paralitykow miala szturmowac potezne panstwo.Nie wolno mi, chocby dzieki wiedzy o ich rasowej nizszosci, wiazac losu mego wlasnego narodu z losem tak zwanych narodow uciskanych.Milosc do majacych wladze i nienawisc do pozbawionych jej, tak typowe dla sado-masochistycznego charakteru, w duzej mierze tlumacza polityczne poczynania Hiilera i jego poplecznikow.Rzad republiki sadzil, ze traktujac hitlerowcow oglednie, zdola ich ulagodzic; tymczasem nie tylko ich nie ulagodzil, ale wzmogl jeszcze ich nienawisc wlasnie przez swoj brak sily i stanowczosci.Hitler nienawidzil Republiki Weimarskiej, poniewaz byla slaba, a zywil podziw dla potentatow przemyslowych i przywodcow wojskowych, poniewaz mieli wladze.Nigdy nie podejmowal walki z silami skonsolidowanymi, a zawsze wybieral ugrupowania, ktore uwazal za zdecydowanie slabe.Rewolucja Hitlera, a zatem takze i Mussoliniego, dokonywala sie pod patronatem istniejacych sil, a jej ulubionymi obiektami stawali sie ci, ktorzy nie byli zdolni sie bronic.Mozna by nawet zaryzykowac twierdzenie, ze postawe Hitlera wobec Wielkiej Brytanii determinowal, miedzy innymi, ten wlasnie psychologiczny kompleks.Poki Hitler sadzil, ze Wielka Brytania jest wszechwladna, poty kochal ja i podziwial.W swej ksiazce daje wyraz tej milosci.Kiedy przekonal sie o slabosci pozycji brytyjskich przed i po Monachium, milosc zmienila sie w nienawisc i w zadze zniszczenia.Z tego punktu widzenia lagodzenie bylo polityka, ktora w takim czlowieku jak Hitler musiala rozbudzac nie przyjazn, ale nienawisc.Tyle o sadystycznej stronie ideologii hitlerowskiej.Poza strona sadystyczna ma ona jednak - jak to widzielismy omawiajac charakter autorytarny - rowniez strone masochistyczna.W charakterze tym, obok checi sprawowania wladzy nad bezbronnymi istotami, tkwi pragnienie podporzadkowania sie miazdzacej przemocy i unicestwienia samego siebie.Ta masochistyczna strona hitlerowskiej ideologii i praktyki widoczna jest najlepiej w odniesieniu do mas.Bez przerwy powtarza im sie: jednostka jest niczym i nie liczy sie.Jednostka powinna uznac, ze osobiscie nie znaczy nic, powinna roztopic sie w gorujacej nad nia potedze i byc dumna ze swego uczestnictwa w sile i chwale tej potegi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]