[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- WÅ‚aÅ›nie tam byÅ‚em.ZauważyÅ‚eÅ›, że Å‚azienki na tympiÄ™trze zawsze Å›mierdzÄ… gorzej niż na innych piÄ™trach?Pewnie przez tego faceta.- Co tu robisz? - zapytaÅ‚ Allan.- Ja tu pracujÄ™.Już zapomniaÅ‚eÅ›?- Ale co robisz w moim pokoju? Nie widzisz, że jestemzajÄ™ty?- Pynchon chce ciÄ™ widzieć u siebie.Natychmiast.- Czemu nie zadzwoniÅ‚?- SkÄ…d mam wiedzieć? Może chciaÅ‚, żebym siÄ™ do ciebiezgÅ‚osiÅ‚.KazaÅ‚ mi pracować z tobÄ… nad tym morderstwem.Allan wytrzeszczyÅ‚ na niego oczy.- ZostaÅ‚eÅ› przeniesiony do zabójstw?- Wypożyczony.- Jezu - jÄ™knÄ…Å‚ Allan i przeczesaÅ‚ wÅ‚osy palcami.- Hej - obruszyÅ‚ siÄ™ Thomasson - nie zaciskaj tak mocnozwieraczy.Nie zamierzam siÄ™ wpychać na twój teren.Wiesz, że nie lubiÄ™ takiego poważnego gówna.Pynchonpo prostu myÅ›laÅ‚, że przyda ci siÄ™ dziÅ› dodatkowa pararak.Poza tym chyba siÄ™ obawia, że trochÄ™ za bardzo siÄ™zaangażowaÅ‚eÅ›.- OdchyliÅ‚ siÄ™ do tyÅ‚u i balansowaÅ‚krzesÅ‚em na dwóch nogach, opierajÄ…c stopy o krawÄ™dzbiurka.- JeÅ›li dobrze pamiÄ™tam, mówiÅ‚em ci to samotydzieÅ„ czy dwa temu.Allan wstaÅ‚.- SÅ‚uchaj, Hank, trafiÅ‚em na coÅ›.Nie mam teraz czasu ciwyjaÅ›niać i nie mam czasu na pogawÄ™dki z kapitanem.WiÄ™c mu powiedz, że mnie nie zastaÅ‚eÅ›, wyszedÅ‚em.- Dopiero mnie przenieÅ›li i już chcesz, żebym ciÄ™ kryÅ‚?- Hank, to duża rzecz - odparÅ‚ Allan tonem serio.Thomasson oparÅ‚ krzesÅ‚o z powrotem na wszystkichczterech nogach.PrzytaknÄ…Å‚ ze zrozumieniem.- Okej.- Po rozmowie z Pynchonem zostaÅ„ tu.Dobrinin kierujeoperacjÄ… w terenie i powinien siÄ™ zameldować ladachwila.JeÅ›li wyszÅ‚o coÅ› nowego,zawiadom kapitana i daj mi znać na pager.JeÅ›li nic niewyszÅ‚o, każ mu dalej sprawdzać aż do skutku.ZrozumiaÅ‚eÅ›?- ZrozumiaÅ‚em.- Thomasson pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….- Ale jak tosiÄ™ skoÅ„czy, wezmÄ™ te zalegÅ‚e osiem dni urlopu, którezaoszczÄ™dziÅ‚em, i pojadÄ™ do Kalifornii.PoderwÄ™ sobielaseczkÄ™ na plaży, wypożyczÄ™ wielkÄ… łódz i zajmÄ™ siÄ™wierceniami przybrzeżnymi, kapujesz?- PojadÄ™ z tobÄ… - obiecaÅ‚ Allan.ChwyciÅ‚ marynarkÄ™ z wieszaka i naciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… pospieszniew drodze do drzwi.44CATHY WESZAA NA PODJAZD DOMU LAUTERÓW -to byÅ‚ znowu dom Lauterów, pomimo nowychlokatorów, pomimo nowych zasÅ‚on.Znowu staÅ‚ siÄ™ na-wiedzonym domem z jej dzieciÅ„stwa, peÅ‚nym grozy, bólui Å›mierci.ZbliżaÅ‚a siÄ™ do frontowych drzwi.Chodnik zdawaÅ‚ siÄ™rozciÄ…gać pod jej stopami, nienaturalnie wydÅ‚użony, jaktani efekt specjalny w kiepskim horrorze.SamochódKatriny West nie staÅ‚ pod domem, wnÄ™trze kryÅ‚o siÄ™ zazaciÄ…gniÄ™tymi zasÅ‚onami.Cathy nie miaÅ‚a pojÄ™cia, czyRandy jest w Å›rod-ku.Nie wiedziaÅ‚a, co zrobi, jeÅ›li go tam zastanie.NiewiedziaÅ‚a, co zrobić, jeÅ›li go nie zastanie.Ale musiaÅ‚a znalezć Jimmy'ego.I wiedziaÅ‚a, że żywy czy martwy, on jest w tym domu.DotarÅ‚a do frontowych drzwi i zawahaÅ‚a siÄ™ tylkosekundÄ™, zanim nacisnęła dzwonek.ZastukaÅ‚a gÅ‚oÅ›no.WstrzymaÅ‚a oddech, jednak ze Å›rodka nie dochodziłżaden dzwiÄ™k.A jeÅ›li Randy zabraÅ‚ Jimmy'ego gdzie indziej?Odepchnęła od siebie tÄ™ myÅ›l i siÄ™gnęła do klamki.Nacisnęła, lecz drzwi nie ustÄ…piÅ‚y.ZamkniÄ™te na klucz.Niezrażona, przeszÅ‚a na tyÅ‚ domu.Tylne drzwi równieżbyÅ‚y zamkniÄ™te na klucz, jak przewidywaÅ‚a; to tymidrzwiami David zakradaÅ‚ siÄ™ do domu i jeÅ›li Katrina niepofatygowaÅ‚a siÄ™ zmienić zamków, powinny siÄ™ otworzyćod mocnego, szybkiego pchniÄ™cia klamki.RozejrzaÅ‚a siÄ™ ukradkiem, wytężyÅ‚a sÅ‚uch, Å‚owiÄ…c dzwiÄ™kiz wnÄ™trza domu, po czym mocno nacisnęła klamkÄ™.Drzwi zagrzechotaÅ‚y, ale siÄ™ nie otworzyÅ‚y.SpróbowaÅ‚a jeszcze raz.Nic.Widocznie Katrina zmieniÅ‚a zamek.Cathy oblizaÅ‚a wargi,wytarÅ‚a spocone dÅ‚onie o dżinsy i znowu pchnęła, tymrazem caÅ‚ym ciężarem ciaÅ‚a.Drzwi otwarÅ‚y siÄ™ z gÅ‚oÅ›nym szczÄ™kniÄ™ciem.Natychmiast zwiÄ™kszyÅ‚a czujność.OdstÄ…piÅ‚a i czekaÅ‚a najakaÅ› reakcjÄ™, lecz w domu nic siÄ™ nie poruszyÅ‚o.PanowaÅ‚a cisza.Cathy na wpół Å›wiadomie zdawaÅ‚a sobiesprawÄ™, że wÅ‚aÅ›nie przekroczyÅ‚a granicÄ™ pomiÄ™dzywykroczeniem a przestÄ™pstwem, że wejÅ›cie do domuoznaczaÅ‚o wÅ‚amanie z wtargniÄ™ciem, ale byÅ‚o jej wszystkojedno.Wolno, po cichu, ostrożnie pchnęła drzwi i weszÅ‚a dogłównego pokoju.W domu byÅ‚o ciemno, zaciÄ…gniÄ™tezasÅ‚ony skutecznie tÅ‚umiÅ‚y blask popoÅ‚udnia.Cathysklęła siÄ™ w duchu.Powinna zabrać latarkÄ™.MogÅ‚a jeszczewrócić po niÄ… do domu, ale wiedziaÅ‚a, że gdyby takzrobiÅ‚a, nie wystarczyÅ‚oby jej odwagi, żeby ponownie tuprzyjść.Oczy przyzwyczaiÅ‚y siÄ™ do półmroku.DookoÅ‚a wciążstaÅ‚y pudÅ‚a, spiÄ™trzone wysoko jedno na drugim, napodÅ‚odze walaÅ‚y siÄ™ różne drobiazgi.Lekko cuchnęłozepsutym jedzeniem.Nadal nie potrafiÅ‚a wymyÅ›lić żadnego planu.WiedziaÅ‚a, że nie myli siÄ™ co do Randy'ego, lecz nie miaÅ‚adowodu.Co mogÅ‚a zrobić? Zgromadzić poszlaki? Jakieposzlaki? Czy upoÅ›ledzony dzieciak trzymaÅ‚ w domupamiÄ…tki po swoich zbrodniach?A jeÅ›li Randy tu byÅ‚? JeÅ›li go spotka? Co wtedy? Czypowinna go zabić? MogÅ‚a go zabić, nie czekajÄ…c nadowód.MogÅ‚a zaufać instynktowi i zwyczajnie zadzgaćgo nożem we Å›nie albo wywabić z domu i przejechaćsamochodem.Ale wiedziaÅ‚a, że nigdy siÄ™ na coÅ› takiegonie zdobÄ™dzie.Chociaż nienawidziÅ‚a i baÅ‚a siÄ™ tegochÅ‚opca, nie potrafiÅ‚a odebrać życia drugiemuczÅ‚owiekowi.ZastanawiaÅ‚a siÄ™, czy jego matka wiedziaÅ‚a, co on robiÅ‚.Na pewno wiedziaÅ‚a.Przede wszystkim trzeba znalezć Jimmy'ego.Tylko to siÄ™liczy.Kiedy już go stÄ…d zabierze, policja może przejąćsprawÄ™.Niech wyjaÅ›niÄ… wszystko do koÅ„ca, mechzaÅ‚atwiÄ… resztÄ™.Powoli ruszyÅ‚a do przodu, starajÄ…c siÄ™ nie haÅ‚asować,przestÄ™pujÄ…c przez pudÅ‚a i torby.Dom mógÅ‚ przyprawiaćo klaustrofobiÄ™, duszny i zatÄ™chÅ‚y.SÅ‚odkawy smródgnijÄ…cej żywnoÅ›ci przybraÅ‚ na sile.Cathy próbowaÅ‚awstrzymać oddech, oddychaÅ‚a nieregularnie, tylko przezusta.PrzerażaÅ‚a jÄ… myÅ›l, że dzieciak gdzieÅ› tu jest, czeka wswoim pokoju, trzymajÄ…c piÅ‚kÄ™ futbolowÄ… i patrzy nasamotny obrazek psa w zamieci.OblewaÅ‚a siÄ™ potem.Strach ogarniaÅ‚ jÄ… na samÄ… myÅ›l oRandym WeÅ›cie.Fakt, że takie wyrafinowane zÅ‚o ukryÅ‚osiÄ™ w takim topornym ciele, napeÅ‚niaÅ‚ jÄ… grozÄ… wiÄ™kszÄ…niż najgorsze koszmary.WeszÅ‚a na korytarz i natychmiast zobaczyÅ‚a, że wszystkiedrzwi sÄ… zamkniÄ™te: drzwi sypialni, drzwi Å‚azienki.Wkorytarzu byÅ‚o jeszcze ciemniej niż w głównym pokoju.Mięśnie Cathy zesztywniaÅ‚y z napiÄ™cia.Powinna zabraćlatarkÄ™.I broÅ„.Zza zamkniÄ™tych drzwi po lewej stronie dobiegÅ‚ostÅ‚umione Å‚upniÄ™cie.PodskoczyÅ‚a, jakby usÅ‚yszaÅ‚a strzaÅ‚.ZnieruchomiaÅ‚a.OdgÅ‚os siÄ™ powtórzyÅ‚.ZupeÅ‚nie jakbyktoÅ› w pokoju rzucaÅ‚ czymÅ› o Å›cianÄ™.PiÅ‚kÄ…?Czy tam byÅ‚ Randy?Aup.Cathy oblizaÅ‚a wargi.%7Å‚aÅ‚owaÅ‚a, że nie ma przy niejAllana.Gdyby teraz wpadÅ‚ do tego domu, pewniearesztowaÅ‚by jÄ… natychmiast i wtrÄ…ciÅ‚ do wiÄ™zienia, alesprawdziÅ‚by również, co siÄ™ kryje za drzwiami i copowoduje te odgÅ‚osy.Jak staroÅ›wiecka, zacofanakobiecina chciaÅ‚a mieć przy sobie mężczyznÄ™.ChciaÅ‚aznalezć w nim oparcie, pozwolić mu podejmowaćdecyzje, żeby nie musiaÅ‚a siÄ™ tak cholernie bać.MogÅ‚a wytrzymać aresztowanie, mogÅ‚a wytrzymaćwiÄ™zienie.WiÄ™zienie jej nie przerażaÅ‚o.WeszÅ‚a docudzego domu, Å›wiadomie popeÅ‚ni-Å‚a przestÄ™pstwo, ponieważ wiedziaÅ‚a, żę Randy popeÅ‚niÅ‚znacznie gorsze zbrodnie.Nie baÅ‚a siÄ™, że zÅ‚amaÅ‚a prawo,że oskarżajÄ… o wÅ‚amanie.BaÅ‚a siÄ™ czegoÅ› gorszego.Znacznie gorszego.Zmierci.Morderstwa.Aup
[ Pobierz całość w formacie PDF ]