[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawet w koÅ›ciele, w intymnej chwiliprzyjmowania komunii Å›wiÄ™tej, ojciec Gabriel nachyliÅ‚ siÄ™ i wyszep-taÅ‚: Viva la Mariposa!.MiesiÄ…ce spÄ™dzone w wiÄ™zieniu wyniosÅ‚y mnie do statusu nad-czÅ‚owieka.Nie byÅ‚oby na miejscu, gdyby osoba, która zmierzyÅ‚a siÄ™ zsamym dyktatorem, ulegÅ‚a nagle atakowi nerwowemu w kolejce dokomunii.UkrywaÅ‚am swoje lÄ™ki i obdarzaÅ‚am wszystkich pogodnymuÅ›miechem.Gdyby tylko wiedzieli, jak krucha byÅ‚a ich bohaterka ożelaznej woli.Ile jÄ… kosztowaÅ‚o wystawianie tego najtrudniejszego zespektakli - bycie znowu dawnÄ… sobÄ….Moje najlepsze przedstawienia byÅ‚y zarezerwowane na wizyty Peñi.PrzychodziÅ‚ czÄ™sto, żeby nadzorować nasz areszt domowy.Dzieci takprzywykÅ‚y do tej żabiej twarzy i zachÅ‚annych rÄ…k, że zaczęły nazywaćgo rio Porucznikiem i prosić, by pozwoliÅ‚ im potrzymać pistolet alboby pobawiÅ‚ siÄ™ z nimi w patataj.Ja natomiast nie mogÅ‚am do niego przywyknąć.Za każdym razem,gdy duży biaÅ‚y mercedes skrÄ™caÅ‚ na naszÄ… wÄ…skÄ… drogÄ™ podjazdowÄ…,biegÅ‚am do swojej sypialni i zamykaÅ‚am drzwi, żeby dać sobie czas naprzywdzianie maski dawnej siebie.Zaraz jednak kogoÅ› po mnie posyÅ‚ano. To Peña.Musisz przyjść!Nawet mama, która do niedawna nie chciaÅ‚a go podejmować, terazprzypochlebiaÅ‚a mu siÄ™ przy okazji każdych odwiedzin.OstatecznieprzyczyniÅ‚ siÄ™ do powrotu jej dzieci.Pewnego popoÅ‚udnia byÅ‚am na dworze i przycinaÅ‚am wawrzyn wefrontowym ogrodzie.Manolito mi pomagaÅ‚.ZnaczÄ…c miejsce pracybezlikiem drzazg, uporaÅ‚ siÄ™ w koÅ„cu z gaÅ‚Ä™ziami, a ja podniosÅ‚am go,żeby Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ je z górnych partii krzewu.Ze swojego stanowiska namoich barkach zdawaÅ‚ relacjÄ™ ze wszystkiego, co widziaÅ‚ na drodze.- Samochód tio! - wykrzyknÄ…Å‚.I rzeczywiÅ›cie, przez dziurÄ™ wpÅ‚ocie wpadÅ‚ snop biaÅ‚ego Å›wiatÅ‚a.SkierowaÅ‚am siÄ™ prosto do wiaty,żeby przyjąć PeñÄ™.- Cóż za niespotykana okazja, doña Minerva.Gdy byÅ‚em tuostatnich kilka razy, nie czuÅ‚a siÄ™ pani dobrze.Innymi sÅ‚owy: twoja arogancja nie uszÅ‚a mojej uwadze.Wszystkojest odnotowane w dokumentach.- Musi czuć siÄ™ pani lepiej - dodaÅ‚.To byÅ‚o stwierdzenie, niepytanie.- WidziaÅ‚em twój samochód, widziaÅ‚em twój samochód - Å›pie-waÅ‚ Manolito.- Manolito, mój chÅ‚opcze, masz oczy wokół gÅ‚owy.Przydalibynam siÄ™ mężczyzni tacy jak ty w WSW. O mój Boże - pomyÅ›laÅ‚am.- MiÅ‚o was tu wszystkie widzieć, drogie panie - oznajmiÅ‚ Peña, kiedyMate i Patria doÅ‚Ä…czyÅ‚y do nas na patio.Dedé pojawiÅ‚a siÄ™ z sekato-rem, żeby popracować przy pÅ‚ocie i mieć oko na sprawy.JeÅ›li niespodobaÅ‚ jej siÄ™ mój ton, podcinaÅ‚a koronÄ™ cierniowÄ… gwaÅ‚townie,rozpylajÄ…c w powietrzu mgieÅ‚kÄ™ z liÅ›ci i czerwonych pÅ‚atków.Po raz nie wiadomo który Peña przypomniaÅ‚ nam, ile miaÅ‚yÅ›myszczęścia.Nasz piÄ™cioletni wyrok zostaÅ‚ zÅ‚agodzony do aresztudomowego.Zamiast wiÄ™ziennych rygorów miaÅ‚yÅ›my tylko kilkazasad do przestrzegania (nazywaÅ‚yÅ›my je przykazaniami Peñi).PowtarzaÅ‚ je za każdym razem, gdy przyjeżdżaÅ‚: żadnych wyjazdów,żadnych goÅ›ci, żadnego kontaktu z wywrotowcami.Wszelkie od-stÄ™pstwa tylko za jego zgodÄ….Jasne?PrzytaknęłyÅ›my.KusiÅ‚o mnie, żeby wynieść miotÅ‚Ä™ i postawić jÄ…przy drzwiach, jak to jest w zwyczaju na wsi, gdy chce siÄ™ komuÅ› daćdo zrozumienia, że już czas iść do domu.Peña tÅ‚ustym palcem topiÅ‚ w wodzie kostki lodu, które zaraz zpowrotem wyskakiwaÅ‚y na powierzchniÄ™.DziÅ› przyjechaÅ‚ nie tylko poto, żeby wyrecytować zasady.El Jefe od dÅ‚uższego czasu nie zÅ‚ożyÅ‚ wizyty w naszej prowincji -zaczÄ…Å‚. OczywiÅ›cie, że nie - pomyÅ›laÅ‚am.WiÄ™kszość rodzin w Salcedoma przynajmniej jednego syna, córkÄ™ czy męża w wiÄ™zieniu.- Próbujemy nakÅ‚onić go do przyjazdu.Wszyscy lojalni obywa-tele piszÄ… listy.Ciach, ciach - sÅ‚ychać byÅ‚o sekator Dedé, którego odgÅ‚os miaÅ‚ za-gÅ‚uszyć wszystko, co mogÅ‚abym pomyÅ›leć.- El Jefe byÅ‚ dla paÅ„ bardzo wspaniaÅ‚omyÅ›lny.ByÅ‚oby Å‚adnie,gdyby napisaÅ‚y panie list z podziÄ™kowaniami za jego wyrozumiaÅ‚ość.SpojrzaÅ‚ na mnie, potem na Mate, a na koniec zawiesiÅ‚ wzrok naPatrii.Nasze twarze nie zdradzaÅ‚y żadnych emocji.Biedna, zdener-wowana Dedé, która zbliżyÅ‚a siÄ™ do nas chyÅ‚kiem, podlewajÄ…c kolejnyraz wszystkie roÅ›liny, powiedziaÅ‚a, że oczywiÅ›cie, tak byÅ‚oby dy-plomatycznie.- ChciaÅ‚am powiedzieć: sympatycznie - poprawiÅ‚a siÄ™ szybko, aPatria, Mate i ja pochyliÅ‚yÅ›my gÅ‚owy, żeby ukryć uÅ›miechy.Po odjezdzie Peñi wywiÄ…zaÅ‚a siÄ™ kłótnia.Moje siostry chciaÅ‚y tozrobić, napisać ten cholerny list.Ale ja byÅ‚am przeciwna.DziÄ™kowaćTrujillo za karanie nas!- JakÄ… szkodÄ™ może przynieść maÅ‚y liÅ›cik? - spieraÅ‚a siÄ™ Mate.Nie byÅ‚o mi już tak Å‚atwo do czegokolwiek jÄ… namówić.- JesteÅ›my dla ludzi przykÅ‚adem, ciąży na nas odpowiedzialność!- przemówiÅ‚am tak groznie, że trochÄ™ siÄ™ zmieszaÅ‚y.Moje dawne jadawaÅ‚o niezÅ‚y pokaz.- Ależ, Minervo - przekonywaÅ‚a Patria - wiesz, że nawet jeÅ›liopublikujÄ… te dyrdymaÅ‚y w gazetach, wszyscy bÄ™dÄ… wiedzieli, dla-czego je napisaÅ‚yÅ›my.- Po prostu zgódz siÄ™ z nami ten jeden raz - prosiÅ‚a Mate.PrzypomniaÅ‚o mi to wydarzenie w Inmaculada, kiedy nie chciaÅ‚amwystÄ™pować dla Trujillo z przyjaciółkami.W koÅ„cu ulegÅ‚am i omalnie pożegnaÅ‚yÅ›my siÄ™ z życiem po tym, jak Sinita usiÅ‚owaÅ‚a dokonaćzamachu stanu, celujÄ…c do prezydenta z Å‚uku.Ostatecznie Patria przekonaÅ‚a mnie argumentem, że list możepomóc w uwolnieniu mężczyzn.Wyrazy wdziÄ™cznoÅ›ci od sióstrMirabal mogÄ… sprawić, że w swoim sercu El Jefe zmieni nastawieniedo ich mężów.- W sercu? - powtórzyÅ‚am, robiÄ…c zdziwionÄ… minÄ™.Po czym,zabierajÄ…c siÄ™ do naszego zadania, daÅ‚am jasno do zrozumienia: -RobiÄ™ to wbrew swoim zasadom.- KtoÅ› musi mieć mniej zasad, a wiÄ™cej rozsÄ…dku - powiedziaÅ‚apółgÅ‚osem Dedé, ale jej ton nie byÅ‚ prowokacyjny.MyÅ›lÄ™, że ulżyÅ‚ojej, gdy znów zobaczyÅ‚a cieÅ„ dawnej Minervy.Kiedy skoÅ„czyÅ‚yÅ›my, poczuÅ‚am siÄ™ podle.- Musimy coÅ› z tym zrobić - mruczaÅ‚am wciąż pod nosem.- Uspokój siÄ™, MinervÄ™ Patrz - powiedziaÅ‚a Dedé, zdejmujÄ…c zpółki książkÄ™ Gandhiego.Elsa daÅ‚a mi jÄ…, kiedy wyszÅ‚am z wiÄ™zienia,żebym zrozumiaÅ‚a, jak Å‚agodność i pasywność mogÄ… być rewolucyjne.Dedé zgadzaÅ‚a siÄ™ caÅ‚ym sercem.Gandhi nie nadawaÅ‚ siÄ™ na dzisiejsze czasy.PotrzebowaÅ‚am raczejpróbki pÅ‚omiennej retoryki Fidela.On by siÄ™ ze mnÄ… zgodziÅ‚.Musimy coÅ› zrobić, i to szybko!- Jedyne, co musimy zrobić, to przyjąć ten krzyż - powiedziaÅ‚aPatria.- Do diabÅ‚a z nim! - wykrzyknęłam.DostaÅ‚am ataku szaÅ‚u.TrwaÅ‚o to tylko ten jeden dzieÅ„.ByliÅ›my już w łóżkach, kiedy usÅ‚yszaÅ‚am, jak rozmawiajÄ… gÅ‚oÅ›nona werandzie.Byli wszÄ™dzie - ich ciemne okulary, wyprasowanespodnie, wypomadowane wÅ‚osy.Dopóki nie nastaÅ‚a noc, stali nadrodze, pózniej zbliżali siÄ™ do domu jak ćmy, które ciÄ…gnie do Å›wiatÅ‚a.Zazwyczaj przykrywaÅ‚am gÅ‚owÄ™ poduszkÄ… i po chwili zasypiaÅ‚am.Ale tej nocy nie potrafiÅ‚am ich zignorować.WstaÅ‚am z łóżka, niekÅ‚opoczÄ…c siÄ™ nawet, żeby zarzucić szal na koszulÄ™ nocnÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]