[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Żadne prawo fizyki, które jesteśmy w stanie poznać, nie może samo w sobie zabraniać, abyśmy je poznali.Fakt, ze każde prawo fizyczne musi spełniać ten bardzo specyficzny warunek, jest syntetycznym zdaniem a priori, nie dlatego, iż jest koniecznie prawdziwe, lecz dlatego, że nie możemy nie uznawać go za prawdziwe, starając się poznać te prawa.John Barrow również sugeruje, ze istnieją pewne prawdy konieczne dotyczące wszystkich światów, w których istnieje obserwator.Przytacza on jako przykład różne wersje Zasady Antropicznej, które starają się wykazać, ze organizmy biologiczne obdarzone świadomością mogą powstać tylko we Wszechświecie, w którym prawa fizyki mają określoną szczególną postać „Te »antropiczne« warunki wskazują na określone własności, jakie Wszechświat musi posiadać a priori, a które są na tyle nietrywialne, ze można je uznać za syntetyczne.Zatem syntetycznym a priori mógłby stać się konieczny wymóg, ze żadne poznawalne prawo fizyki, wchodzące w skład »Tajemmcy Wszechświata«, nie może nam samo zabraniać możliwości, abyśmy je poznali”.Keith Ward uważa, ze pojęciu konieczności logicznej można by nadać szerszy sens Weźmy na przykład zdanie „Nic nie może być jednocześnie całe zielone i czerwone” Czy jest to zdanie koniecznie prawdziwe? Przypuśćmy, ze twierdzę, iż jest ono fałszywe.Moje stwierdzenie nie jest w żaden oczywisty sposób wewnętrznie sprzeczne.Niemniej jednak jest ono prawdopodobnie fałszywe we wszystkich możliwych światach, co nie jest równoważne, by było ono logicznie sprzeczne w formalnym sensie.Założenie, ze to pierwsze zdanie jest prawdziwe, jest, by użyć słów Deutscha, „czymś, co i tak założylibyśmy” Może stwierdzenie „Bóg nie istnieje” należy właśnie do tej kategorii zdań, które wprawdzie nie są sprzeczne z żadnymi aksjomatami jakiegoś systemu formalnej logiki zdań, lecz są fałszywe we wszystkich możliwych światach.Na koniec należałoby wspomnieć o zastosowaniu przez Franka Tiplera dowodu ontologicznego do samego świata (a nie do Boga).Tipler próbuje ominąć zarzut, ze „istnienie” nie jest własnością, poprzez zdefiniowanie tego pojęcia w szczególny sposób.Widzieliśmy w rozdziale 5, jak Tipler utrzymywał, że światy symulacji komputerowych są dla istot bytujących w takim symulowanym świecie równie realne, jak dla nas nasz świat.Wskazuje on, że program komputerowy nie jest zasadniczo niczym innym, jak odwzorowaniem jednego zbioru znaków lub liczb na inny zbiór.Można by zakładać, ze wszystkie możliwe odwzorowania, a zatem i wszystkie możliwe programy komputerowe istnieją w jakimś abstrakcyjnym, platońskim sensie.Wśród tych programów będzie wiele (prawdopodobnie nieskończenie wiele) takich, które realizują symulowane światy.Pytanie brzmi, które z tych możliwych symulacji komputerowych odpowiadają „fizycznie istniejącym” światom.Używając sformułowania Hawkinga, które z nich są wypełnione życiem? Tipler stawia tezę, ze wyłącznie te symulacje, „które są wystarczająco złożone, by zawierać obserwatorów - istoty zdolne do myślenia i odczuwania - jako swoje podsymulacje”, są tymi, które istnieją realnie, przynajmniej z punktu widzenia symulowanych istot.Ponadto symulacje te istnieją w sposób konieczny jako konsekwencja logicznych warunków związanych z operacjami matematycznymi zawartymi w odwzorowaniach.Zatem, konkluduje Tipler, nasz Wszechświat (i wiele, wiele innych) musi istnieć w następstwie logicznej konieczności.Alternatywne światyJakiż więc wniosek można wyciągnąć na zakończenie? Być może czytelnikowi kręci się w głowie po tym naszym wypadzie w dziedzinę filozofii, autorowi również.Wydaje mi się, że dowód ontologiczny jest próbą zmuszenia Boga do zaistnienia z niczego na mocy samej definicji, która w ściśle logicznym sensie skazana jest na niepowodzenie.W wyniku czysto dedukcyjnego rozumowania nie można otrzymać więcej, niż się doń włożyło.W najlepszym przypadku można wykazać, ze jeśli byt konieczny jest możliwy, to musi istnieć Bóg nie mógłby istnieć jedynie, gdyby pojęcie bytu koniecznego było sprzeczne wewnętrznie.Mogę się z tym zgodzić, lecz poprzez dowód ontologiczny nie daje się wykazać w ścisły, formalny sposób niemożliwości, by Bóg nie istniał.Z drugiej strony, gdyby dowód ontologiczny uzupełnić jednym lub kilkoma dodatkowymi założeniami, to może okazałby się on skuteczny.A co jeśli na owe dodatkowe założenia (które z konieczności byłyby zdaniami syntetycznymi) składały się jedynie warunki umożliwiające racjonalne myślenie? Moglibyśmy wtedy wyciągnąć wniosek, że wobec istnienia racjonalnego poznania bylibyśmy w stanie rzeczywiście udowodnić istnienie Boga mocą czystego rozumu.Jest to na razie jedynie spekulacja, lecz na przykład Keith Ward jest zdecydowany nie wykluczać takiej możliwości: „Nie jest absurdalnym przypuszczenie, że poprzez analizę pojęć »doskonałości«, »bytu«, »konieczności« i »istnienia« dojdziemy do przekonania, że możliwość ich sensownego zastosowania do świata może wymagać założenia istnienia określonego bytu”.A co z dowodem kosmologicznym? Jeżeli przyjmujemy, że świat jest przygodny, to jednym z możliwych sposobów uzasadnienia jego istnienia jest postulowanie istnienia transcendentnego Boga.Stajemy wtedy przed problemem, czy Bóg jest bytem koniecznym, czy przygodnym.Gdyby Bóg był przygodny, czyż zyskalibyśmy cokolwiek na jego wprowadzeniu, skoro z kolei jego własne istnienie i przymioty wymagałyby uzasadnienia? Możliwe jednak, że tak.Mogłoby być tak, że hipoteza Boga pozwalałaby uprościć i ujednolicić opis rzeczywistości poprzez „łączne” uzasadnienie wszystkich praw i warunków początkowych.Prawa fizyki doprowadzałyby nas do pewnego punktu i poszukiwalibyśmy głębszego poziomu wyjaśnienia.Na przykład filozof Richard Swinburne argumentował, iż prościej jest zakładać istnienie nieskończonego umysłu, niż przyjmować jako goły fakt istnienie przygodnego Wszechświata.W tym przypadku wiara w Boga stanowi w znacznym stopniu przedmiot indywidualnej preferencji i przyjmowana jest z powodu większej zdolności uzasadniania, a nie logicznego przymusu.Osobiście również wolę, by istniał poziom uzasadniania głębszy niż prawa fizyki.To, czy na jego określenie należy używać terminu „Bóg”, może być oczywiście przedmiotem dyskusji.Alternatywą jest trzymanie się klasycznego stanowiska teistycznego, które głosi, że Bóg jest bytem koniecznym, stwarzającym przygodny świat aktem swej wolnej woli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]