[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I nieistotna.- Jestem jednak ciekaw, czego dotyczyła.Christian wzruszył ramionami.- Miałem nadzieję, że się zakochasz, Haydenie.Ale tak jest lepiej.Mniej niebezpiecznie.Nie przez cały czas czuła się w tym salonie jak wystawiona na po-kaz.Odkąd Easterbrook życzył jej wszystkiego najlepszego i raczyłzaakceptować, bracia, czekając na obiad, zaczęli gawędzić ze sobą.Kwadrans po powrocie Haydena z bratem zjawił się jeszcze jedengość.Henrietta wkroczyła do salonu uroczyście, ubrana w wytworną,obiadową suknię z różowego tiulu i gros de Naples.Twarz jej jaśniałazachwytem pod piórem rajskiego ptaka, ozdobą różowego berecika w kształcie turbanu, który Alexia pozwoliła jej kupić w ze-szłym tygodniu.Zmierzała prosto ku Easterbrookowi, nie patrząc na nikogo innego.W połowie drogi z pewnym zmieszaniem dostrzegła Alexię, leczszybko się opanowała.- To bardzo miłe z twojej strony, Easterbrook, że mnie zaprosiłeś.Dzisiaj rano martwiłam się jeszcze, że być może.Nie mogłam się poprostu doczekać twojej odpowiedzi, chociaż zaskoczyło mnie, że miałeśna myśli wieczór.W tak krótkim czasie.No cóż, przyszłam jednaki jestem ci niezwykle wdzięczna.Ulżyło mi.Easterbrook powitał ją w bardzo formalny sposób.Alexia wyczuła, żejego oziębłość dotyczy nie tyle samej ciotki, co jej nieoczekiwanegopojawienia się.Gdy Henrietta powitała Alexię, oznajmiła pobłażliwie:- Cieszę się, że mój siostrzeniec zdołał panią odnalezć.Ufam, żepani odejście nie wywoła więcej plotek.Easterbrook okazał wielkągościnność, pozwalając pani zostać na naszym małym przyjęciu.Możepani wrócić po obiedzie moim powozem.Siostrzeńcy z pewnościązdołają zatroszczyć się o mój powrót.Hayden ujął dłoń ciotki we własne ręce.- Ciociu Henrietto, to nie tyle małe przyjęcie, co uroczystość,a obecność na niej panny Welbourne jest czymś bardzo istotnym.Dziśpo południu zaręczyłem się z nią.Henrietta uśmiechnęła się do niego na swój rozmarzony sposób, poczym powolutku zacisnęła wargi, a jej spojrzenie stało się lodowate.Przez bardzo długą chwilę milczała.- Ależ to wprost cudownie, Haydenie.%7łyczę wam obojgu wieleszczęścia.- Cudowne, prawda? Nic nie mogłoby mnie bardziej ucieszyć -odparł Easterbrook, ofiarowując ciotce ramię.- Zejdzmy do jadalni.Mam nadzieję, że to nie będzie zimna kolacja.Nienawidzę ich.Henrietta nie wyglądała bynajmniej na uszczęśliwioną i ani razupodczas posiłku nie odezwała się do Alexii, rzucała tylko w jej kierun- ku przez stół krótkie, wyzywające spojrzenia.Hayden domyślał sięw nich obelg.Zapewne w stylu:  Podstępna Jezebel!" i  Rozpustnaawanturnica!" A najczęściej -  Zdrajczyni!"Henrietta z pogardą zasznurowała wargi, gdy usłyszała o krótkiej,prywatnej uroczystości, lecz Christian i Elliot zachowywali się tak,jakby było czymś najzupełniej normalnym, że brat markiza właśniew ten sposób zamierza zawrzeć małżeństwo.- Gdzie chcecie zamieszkać? - spytał Elliot, poruszając problem,który stwarzało pospieszne małżeństwo.- Zanadto się uradowałem tym, że panna Welbourne przyjęłaoświadczyny, bym się nad tym zastanawiał.Jutro pójdę do agentówhandlu nieruchomościami.- Skoro zbliża się sezon, trudno ci będzie znalezć coś odpowiedniego- stwierdził Elliot.- Oczywiście, zawsze możesz zamieszkać tutaj - zaofiarował sięChristian, przestając ograniczać się wyłącznie do obserwacji, co robił oddłuższego czasu.Nalał sobie trochę wina, nie zważając wcale namilczenie, jakie zapadło po jego spokojnym oświadczeniu.Henrietta wyglądała tak, jakby miała lada chwila zemdleć z powoduoburzającej niestosowności jego słów.- Spodziewałam się, że panna Welbourne wybierze raczej swój dom- wycedziła.- Czy rzeczywiście, panno Welbourne - spytał Christian - wolałabypani taki dom, jak ten na Hill Street, gdzie pani teraz mieszka?- Zadowolę się każdym, który wybierze Hayden.Dom podobny dotego na Hill Street byłby z pewnością czymś najodpowiedniejszym.- W takim razie wszystko jasne.To raczej Hayden powinien za-mieszkać na Hill Street niż pozostać tutaj.- Co takiego?! - krzyknęła Henrietta.- Easterbrook, ależ tam będzieza ciasno! Gdybyś mnie choć raz zechciał odwiedzić, przekonałbyś sięo tym! Przecież nawet my ledwie się tam mieścimy i.- Dom ma ponad dwadzieścia pokoi.Mój brat wkrótce wyszuka dlaswojej żony jakiś bardziej odpowiedni, ale ten na razie wystarczy.Panna Welbourne zgadza się na niego. Twarz Henrietty spurpurowiała.- Chciałabym ci przypomnieć, że to mój dom!- Ale pozwolisz młodej parze w nim zamieszkać, prawda? Choćbyz powodu uprzejmości, jaką ci okazywał Hayden.Zrobisz mu chyba tęprzyjemność, ciociu?Hayden spojrzał na Alexię i spytał spokojnie:- Chcesz tego? Jeśli nie, powiedz od razu.- To mój dom - szepnęła.- Byłabym szczęśliwa, mogąc tam po-zostać.Hen wyczuła grozbę słyszalną w ugrzecznionym z pozoru tonieEasterbrooka.Siliła się na ukrycie konsternacji, ale robiło to żałosnewrażenie.- Sądzę, że jakoś zdołamy wytrzymać ze sobą przez kilka miesięcy.- Myślę, że lepiej byłoby, gdybyś razem z Caroline przeniosła sięgdzie indziej - odparł Christian.- Gdyby mój brat chciał pozostawać bli-sko krewnych, przyjąłby moją ofertę, by razem z żoną zamieszkać tutaj.- Ależ to nie jest konieczne - zabrała głos Alexia.- Nie zamieszkamprzy Hill Street, gdyby to w jakikolwiek sposób miało pokrzyżowaćplany pańskiej ciotki.Christian poprosił, żeby mu dolać wina, i przez całą, długą minutęwpatrywał się w pełny kieliszek.- Plany mojej ciotki nie ulegną zmianie, chyba że zgodzi się na innerozwiązanie.Henrietto, ty i Caroline mogłybyście przecież zamieszkaćtutaj.Równie dobrze mógł obwieścić, że Francuzi dokonali inwazji naBrytanię.Wszyscy spojrzeli na niego z najwyższym zdumieniem.- Naprawdę? Coś niesłychanego! Jesteś zbyt dobry, Easterbrook.Przecież to zapewni Caroline niebywały sukces podczas sezonu! Noi będzie cię wreszcie mogła poznać! Wprost brak mi słów.- Doprawdy? Cieszę się, że ci to odpowiada [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • swpc.opx.pl
  •